W środowy wieczór tylko druga i czwarta kwarta była w miarę wyrównana. W pozostałych znakomicie grali goście, którzy mieli w swoich szeregach najlepszego strzelca I ligi Mateusza Bierwagena. Skrzydłowy "Asty" nie tylko solidnie punktował, ale też świetnie zbierał pod obiema tablicami i również dobrze dogrywał piłki do swoich partnerów. Dzielnie wsparli go Filip Małgorzaciak oraz Dorian Szyttenholm. Natomiast wśród miejscowych tylko Łukasz Bonarek stanął na wysokości zdania.
Jednak w drugiej kwarcie zanosiło się na to, że pruszkowianie złapali odpowiedni rytm. Gdy schodzili do szatni Znicz prowadził nawet 34:32. - W szatni chłopacy dostali burę. Niepotrzebnie zrobiliśmy parę głupich strat i rywale szybko to wykorzystali. Po przerwie na parkiecie mój zespół kompletnie się zmienił. Wygraliśmy walkę na deskach oraz skutecznie dobijaliśmy niecelne rzuty. To wystarczyło do zwycięstwa - tłumaczył w rozmowie ze SportoweFakty.pl trener gości Jarosław Zawadka.
W miarę upływu czasu przewaga Franz Astorii się powiększała, a osłabieni przez kontuzje brakiem dwójki swoich czołowych zawodników pruszkowianie nie mogli, pomimo szczerych chęci dogonić swoich rywali. Na dodatek Znicz fatalnie rzucał z dystansu (1/17), co przy dobrej skuteczności beniaminka w tym elemencie gry (6/18) pozwoliło mu wywieźć z Mazowsza bardzo cenne dwa punkty.
- To zwycięstwo smakuje naprawdę świetnie - dodał Zawadka. - Mamy dodatni bilans ze Zniczem i ciągle liczymy się w walce o bezpieczne lokaty. Tym bardziej, że jesienią właśnie od meczu ze Zniczem zaczęła się dla nas lepsza seria. Ponadto mocno odskoczyliśmy od grupy pościgowej, którą otwiera SKK Siedlce. Teraz musimy szybko zrehabilitować siły na mecz z UMKS Kielce.
Znicz Basket Pruszków - Franz Astoria Bydgoszcz 58:74 (13:20, 21:12, 7:22, 17:20)
Znicz: Bonarek 12, Malewski 11, Matuszewski 9, Pisarczyk 9, Szymański 5, Kwiatkowski 4, Czubek 3, Aleksandrowicz 2, Czosnowski 2, Jasiński 1, Fijałkowski 0, Wierzchowski 0.
Astoria: Bierwagen 31, Małgorzaciak 13, Szyttenholm 10, Laydych 8, Lewandowski 7, Robak 3, Fraś 2, Andryańczyk 0, Barszczyk 0, Rąpalski 0, Szafranek 0.
raczej watpie