Wisła Kraków: Po słabym meczu i zmianie trenera walka o F8 nadal trwa

Biała Gwiazda w miniony piątek przegrała na własnym parkiecie z Bourges Basket i o tym, kto awansuje do turnieju finałowego zadecyduje dopiero trzeci pojedynek.

Bardziej od samego faktu porażki martwi jednak styl zaprezentowany przez drużynę. Ta w całej konfrontacji uzyskała jedynie 38 punktów, co okazało się, nie szukając dyplomatycznych określeń, fatalne w skutkach. Pod Wawelem liczono bowiem, że miejscowe koszykarki, korzystając dodatkowo z atutu własnej hali, postawią kropkę nad i, lecz rzeczywistość przyniosła inny scenariusz. Paradoksalnie jednak rywalki wcale nie pokazały niczego szczególnego. One notabene zdobyły… tylko 50 "oczek". - Tak naprawdę żadna ze stron nie rozegrała dobrych zawodów, z tą różnicą, że my możemy cieszyć się ze zwycięstwa - komentowała po końcowej syrenie trener przyjezdnych, Valerie Garnier.

Francuzki przy Reymonta triumfowały, ale nie zaprezentowały niczego szczególnego
Francuzki przy Reymonta triumfowały, ale nie zaprezentowały niczego szczególnego

Jej podopiecznym wydaje się, iż towarzyszyła większa presja. W przypadku niepomyślnego rezultatu ostatecznie odpadłyby z rozgrywek Euroligi, a marzenia o obecności pośród ośmiu najlepszych ekip Starego Kontynentu musiałyby odłożyć na przyszły rok. - Spotkanie jednocześnie stanowiło naszą ostatnią szansę, by przedłużyć zmagania w tej rundzie. Zdawaliśmy sobie z tego sprawę doskonale. Dzięki triumfowi wciąż jesteśmy w grze - dodawała zadowolona Pauline Krawczyk.

Wiślaczki zaś powinny zrobić rachunek sumienia, bo decydująca batalia odbędzie się na terenie oponenta, gdzie trudno myśleć w ogóle o jakiejkolwiek taryfie ulgowej czy sprzyjających okolicznościach. A przy takim poziomie skuteczności czar pryśnie momentalnie. - Nie może być tak, że jedna zawodniczka w naszej drużynie rzuca 28 punktów, a cała reszta tylko 10. Mamy treningi strzeleckie, jednak brakuje pewności siebie. Atak mocno opiera się o Tinę Charles, a wiadomo, że przyjdzie w końcu taka chwila, gdzie trzeba będzie wydatnie pomóc koleżance. Do następnego starcia należy wyeliminować ten element – słusznie oceniała Daria Mieloszyńska.

Wspomniana Amerykanka rzeczywiście stanęła na wysokości zadania. Mało brakowało, a w pojedynkę zapewniłaby pomyślny rezultat, niemniej fizycznie sprostać całemu skoncentrowanemu przy defensywie kolektywowi z Bourges najzwyczajniej nie dała rady. MVP sezonu zasadniczego WNBA mimo to należą się słowa uznania, bo pokazała wielką ambicję, tylko tak duża dysproporcja pomiędzy nią, a innymi zawodniczkami nie ma prawa się utrzymywać.

W trzecim starciu złotego medalistę ekstraklasy poprowadzi Artur Golański, który zastąpił Jose Ignacio Hernandeza
W trzecim starciu złotego medalistę ekstraklasy poprowadzi Artur Golański, który zastąpił Jose Ignacio Hernandeza

Ciekawi, jak pod względem taktycznym team ustawi Artur Golański, gdyż to on do końca bieżącego sezonu będzie pełnił rolę pierwszego szkoleniowca. Żadnej rewolucji zapewne nie dokona, ale nawet małe roszady przypuszczalnie nieco zaskoczą przeciwnika, gdyż ten bazuje na dotychczasowej wiedzy i obserwacjach.

W nadchodzącą środę całość się wyjaśni. Mistrzynie Polski od występu w Jekaterynburgu wciąż dzieli tylko jedna wygrana. Jeśli do zdrowia powróci Alana Beard małopolski zespół może pokusić się o wiktorię, lecz w tym przypadku konieczne jest zafunkcjonowanie również paru innych czynników.

Źródło artykułu: