Rok temu w finale II-ligowych rozgrywek wszystkie mecze pomiędzy tymi drużynami były niezwykle zacięte. Jednak teraz, podobnie jak w pierwszej rundzie w Poznaniu, w Bydgoszczy zespół popularnej "Polibudy" nie miał najmniejszych, aby nawiązać wyrównaną walkę. Choć w niektórych momentach poznaniacy mocno postraszyli faworyzowanych rywali. Podobać mógł się zwłaszcza doświadczony Adam Metelski.
Tak było chociażby na początku drugiej kwarty, kiedy przewaga Franz Astorii stopniała zaledwie do trzech punktów (29:26). To było jednak wszystko, na co było stać graczy ze stolicy Wielkopolski. W kolejnych kwartach to bydgoszczanie spokojnie kontrolowali przebieg gry. Nie musieli grać też na maksimum swoich możliwości, oszczędzając siły na środowe derby. Poznaniakom nie pomogła nawet świetna gra na obu tablicach. Pod deską rywali zebrali aż 27 piłek, choć fatalnie pudłowali z dystansu.
Pozytywnym elementem sobotniego zwycięstwa był też brak jakiegokolwiek przewinienia u najlepszego strzelca I-ligowych rozgrywek Mateusza Bierwagena. - To chyba mój taki pierwszy przypadek w karierze. Może wcześniej gdzieś takie coś miało miejsce, ale jedynie raczej w rozgrywkach juniorskich, kiedy na parkiecie przebywałem zaledwie kilka minut - ocenił lider "Asty".
A już w środę w Toruniu derby Pomorza i Kujaw. Bydgoszczanie liczą na głośny doping swoich kibiców, którzy zapowiadają, że do grodu Kopernika przyjadą we właściwej liczbie. - My musimy głównie wygrywać mecze na swoim parkiecie, a to powinno na koniec sezonu dać nam upragnione utrzymanie. Na pewno dla większości chłopaków derby będą dodatkowym bodźcem i motywacją - podkreślił trener Jarosław Zawadka.
Franz Astoria Bydgoszcz - AZS Politechnika BIG-PLUS Poznań 88:69 (23:19, 27:22, 16:18, 22:10)
Astoria: Bierwagen 27, Fraś 19, Robak 18, Lewandowski 12, Laydych 7, Szyttenholm 5, Barszczyk 0, Rąpalski 0, Obarek 0, Szafranek 0, Małgorzaciak 0
Politechnika: Szydłowski 15, Metelski 14, Hybiak 13, Baszak 11, Stankiewicz 6, Rostalski 6, Gacek 4, Rutkowski 0, Kowalewski 0, Ulchurski 0, Gierwazik 0.
