Robert Rothbart: Nie mam co narzekać

Pojedynkiem z Anwilem Włocławek zakończy sezon zasadniczy Start Gdynia. O nadchodzącym spotkaniu opowiada lider gdyńskiego zespołu, Izraelczyk Robert Rothbart.

Według początkowych planów włodarzy klubu, Start Gdynia miał być zespołem złożonym tylko z polskich koszykarzy. Następnie jednak poglądy te zrewidowano i trener David Dedek miał mieć do dyspozycji dwóch graczy zagranicznych: na pozycję rozgrywającego i środkowego. Ostatecznie jedynym obcokrajowcem w klubie jest center z Izraela, Robert Rothbart.

- Cieszę się, że tutaj jestem. Miałem różne propozycję, nawet w trakcie sezonu, ale nigdzie nie mógłbym grać tak wielu minut, jak tutaj w Gdyni. Naprawdę nie mam co narzekać, choć oczywiście wolałbym, żeby zespół wygrywał więcej spotkań. Mam jednak nadzieję, że w drugiej rundzie to wszystko się zmieni - tłumaczy center Startu.

Strach pomyśleć co byłoby, gdyby zespół ostatecznie zachował swój pierwotny kształt, wszak Start Gdynia jest dzisiaj ostatnim zespołem tabeli z bilansem 5-16. Nie będzie przesadą więc stwierdzenie, że gdyby nie Rothbart, bilans drużyny byłby jeszcze szczuplejszy.

- Nie do mnie należy komentowanie tego, czy byłoby beze mnie gorzej, czy ze mną jest lepiej. Ja gram w koszykówkę i jestem na tyle doświadczonym zawodnikiem, że staram się brać na swoje barki ciężar naszej postawy w ataku. Jednocześnie staram się podpowiadać młodszym zawodnikom i myślę, że dobrze pasuję do drużyny - opowiada Rothbart.

W piątek przeciwko Anwilowi Włocławek gdyński Start zakończy swoje zmagania w sezonie zasadniczym, a najbardziej możliwy scenariusz zakłada przystąpienie do rundy szóstek z najgorszej możliwej pozycji. - Cóż, naszym celem jest wygrywać każdy kolejny mecz, a jednocześnie - rozwijać się koszykarsko. Nie wybiegamy w przyszłość, skupiamy się na treningach i wierzymy, że kiedyś one przyniosą wymierny efekt na dłuższą metę, bo dotychczas skutkowały one zwycięstwami w pojedynczych spotkaniach - dodaje zawodnik gdynian.

Rothbart wystąpił jak dotąd w 20 meczach i... w żadnym nie wystąpił w pierwszej piątce, co nie przeszkadza mu jednak być liderem zespołu - 13,6 punktu i 7,2 zbiórki. - Myślę, że to jest bardzo dobry schemat. Wychodząc do gry w późniejszym fragmencie mogę wykorzystywać swój wzrost i szybkość by grać przeciwko nieco zmęczonemu już rywalowi. Nie jest istotne kiedy się wychodzi do gry, ważne by być w tych najważniejszych momentach - kończy Rothbart.

Źródło artykułu: