Kapitalne widowisko w ostatniej kolejce zobaczyli kibice w Zgorzelcu. PGE Turów w końcówce prowadził 89:88 i wydawało się, że bohaterem zostanie Piotr Stelmach, który na sześć sekund przed końcem trafił za dwa punkty. Tymczasem w ostatniej sekundzie szalę na stronę gości przechylił Marcin Sroka, który celnie przymierzył zza linii 6,75m.
Wcześniej obie drużyny grały falami. Pierwsza polowa należała do gości, którzy prowadzili nawet 46:34, głównie dzięki świetnej grze Quintona Hosley'a. Amerykanin po wielu perypetiach znów pokazał, że jest zawodnikiem wielkiej klasy i zakończył mecz z 24 punktami, sześcioma zbiórkami i sześcioma asystami.
Do przerwy Stelmet prowadził pewnie, dobrze rzucał za trzy punkty (siedem celnych), a w ekipie PGE Turowa na wyróżnienie zasługiwał jedynie Aaron Cel, który miał 14 punktów po pierwszych dwóch kwartach.
Zawodzili David Jackson i Michał Chyliński, którzy nie trafili żadnego rzutu z gry w pierwszej połowie! W drugiej jednak obaj zagrali zdecydowanie lepiej, szczególnie "Chylu", którego trójki pozwoliły miejscowym odrobić pokaźny deficyt.
Świetna trzecia kwarta pozwoliła zgorzelczanom nie tylko odrobić deficyt, ale nawet wyjść na nieznaczne prowadzenie. Wszystko więc miało rozstrzygnąć się w ostatniej kwarcie.
W niej Turów grał lepiej i jeszcze na kilkadziesiąt sekund przed końcem prowadził 85:79! Podopieczni Mihailo Uvalina zagrali jednak kapitalnie w ostatnich akcjach. Trafiali kolejno: Borovnjak, Cesnauskis, Hodge a w końcówce bohater - Sroka.
Po 18 punktów dla zwycięzców uzbierali Walter Hodge oraz Dejan Borovnjak. 19 punktów i 11 zbiórek miał Cel, oczko mniej Chyliński.
PGE Turów mimo porażki zakończył pierwszą fazę TBL na pozycji lidera.
PGE Turów Zgorzelec - Stelmet Zielona Góra 89:91 (19:23, 17:23, 29:18, 24:27)
Turów:
Aaron Cel 19, Michał Chyliński 18, Ivan Ziegranovic 15, Ivan Opacak 10, David Jackson 9, Piotr Stelmach 8, Russell Robinson 6, Djordje Micic 4, Tomasz Bodziński 0, Łukasz Wichniarz 0.
Stelmet: Quinton Hosley 24, Walter Hodge 18, Dejan Borovnjak 18, Marcin Sroka 15, Mantas Cesnauskis 6, Zbigniew Białek 5, Kamil Chanas 3, Łukasz Seweryn 2.