Lider zacznie z wysokiego C? - zapowiedź meczu PGE Turów Zgorzelec - Trefl Sopot

Do fazy "szóstek" w czwartkowy wieczór przystąpi lider TBL - PGE Turów Zgorzelec. W pierwszym spotkaniu gracze Miodraga Rajkovicia zmierzą się z Treflem Sopot.

Starcia pomiędzy PGE Turowem Zgorzelec a Treflem Sopot zawsze dostarczają wielu emocji. Nie inaczej było w ostatnim pojedynku tych drużyn. Mianowicie 18 stycznia na parkiecie w Zgorzelcu losy spotkania rozstrzygnęły dopiero w ostatniej sekundzie. Bohaterem meczu został Piotr Stelmach. Były gracz Stelmetu Zielona Góra równo z końcową syreną trafił za trzy punkty i dał PGE Turowowi niezwykle prestiżowe zwycięstwo nad Treflem Sopot 77:75. Wygrana była o tyle cenniejsza, że goście w pierwszej kwarcie prowadzili różnicą nawet 15 punktów!

- Ten rzut był możliwy tylko dzięki temu, że drużyna zagrała bardzo dobry mecz i wszystkimi siłami doprowadziła do zaciętej końcówki. Szczerze mówiąc to do tej pory zastanawiam się jak to wpadło do kosza (śmiech). Piłka tak naprawdę wyślizgnęła mi się z rąk. Byłem wówczas pewny, że uderzy w górny kant tablicy - mówił po tamtym spotkaniu Piotr Stelmach.

Od tego czasu zgorzeleckiej ekipie nie idzie jednak najlepiej. W kolejnych pięciu spotkaniach na parkietach TBL - PGE Turów odniósł tylko dwa zwycięstwa, ale mimo tego i tak utrzymał pierwsze miejsce w tabeli przed "szóstkami".

Trener Miodrag Rajković wyspecjalizował się ostatnio w odmienianiu przez wszelkie przypadki słowa "zmęczenie". Nie inaczej było po przegranym spotkaniu ze Stelmetem Zielona Góra. - Nie wszyscy wiedzą o tym, że dziś o 3 w nocy spotykamy się tutaj i wylatujemy na kolejny mecz w ramach ligi VTB. Wszyscy mają czas na odpoczynek tylko nie my - mówił po tamtym spotkaniu trener PGE Turowa Zgorzelec. Do tego meczu zgorzelczanie powinni przystąpić nieco świeżsi, bo od ostatniego starcia w lidze VTB upłynęło cztery dni.

Z kolei sopocianie chcą zmazać "plamę" po ostatniej wpadce w Tarnobrzegu, gdzie przegrali wyraźnie 78:92. Co ciekawe gdyby Trefl pokonał Jezioro to on przewodziłby w tabeli, a tak gracze Mariusza Niedbalskiego są na czwartym miejscu.

- Gramy o najwyższe cele, czyli o miejsce na podium. Będziemy się starali w to celować. Powalczymy o medal, zrobimy co w naszej mocy, aby tak się stało. Okaże się co będzie. Trenujemy ciężko i zobaczymy jakie efekty to przyniesie - mówi Adam Waczyński.

Początek czwartkowego spotkania o godzinie 18:15.

Źródło artykułu: