Trzeba grać na pograniczu faulu - komentarze po meczu Anwil Włocławek - PGE Turów Zgorzelec

PGE Turów Zgorzelec ostudził zapał Anwilu Włocławek po ostatnim zwycięstwie nad Stelmetem Zielona Góra. Na konferencji prasowej głos zabrali trenerzy oraz zawodnicy obu ekip.

Miodrag Rajković (trener PGE Turowa Zgorzelec): Chciałbym podziękować moim zawodnikom za walkę, za zaangażowanie i za zrozumienie. Moi gracze zagrali dokładnie tak, jak chciałem przed tym meczem by zagrali. Nie mogę oczywiście pogratulować Anwilowi za ten mecz, więc chciałbym pogratulować świetnego otwarcia szóstek, czyli ostatniego starcia ze Stelmetem. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, co by było gdyby jeden zespół zaczął szóstki od 2-0, a drugi od 0-2. Dla tego pierwszego byłaby to znacząca przewaga, a dla drugiego bardzo zła sytuacja. Dlatego chcieliśmy uniknąć tej sytuacji i wyprowadzić na 1-1.

Milija Bogicević (trener Anwilu Włocławek): Gratulacje dla PGE Turowa, który był dzisiaj zdecydowanie lepszy. My z kolei zagraliśmy słabiej i mieliśmy wielkie problemy w pierwszej kwarcie, zwłaszcza w ataku. Zdecydowanie za miękko zaczęliśmy ten mecz i chyba chcieliśmy wygrać jakoś tak licząc, że gra się fair play. Niestety, dzisiaj trzeba wygrywać na wszystkie możliwe sposoby, trzeba grać na pograniczu faulu, z nastawieniem takiego fanatyzmu. Tego brakowało, a dodatkowo notowaliśmy za dużo strat, a gdy wynik nam uciekał, wówczas graliśmy zbyt indywidualnie.

Michał Chyliński (PGE Turów Zgorzelec): Bardzo cieszę się z tego zwycięstwa. Było ono dla nas bardzo ważne, zwłaszcza po tej porażce z Treflem Sopot u siebie. Myślę, że zagraliśmy dzisiaj z charakterem od pierwszej do ostatniej minuty, bardzo mocno walczyliśmy o ten korzystny rezultat. Staraliśmy się bronić na najwyższym poziomie i udało zatrzymać się Anwil na 63 punktach w jego własnej hali, także tylko same pozytywy dzisiaj. Oczywiście były momenty przestoju, ale właśnie dzięki tej defensywie za każdym razem wracaliśmy do gry.

Mateusz Bartosz (Anwil Włocławek): Na pewno mecz był bardzo zacięty i obydwie drużyny zostawiły sporo zdrowia na parkiecie. W tych szóstkach to będzie miało odzwierciedlenie w późniejszym etapie. My zdecydowanie graliśmy źle, brakowało nam jakiejś takiej zagrywki, która okazałaby się skuteczna na Turów i dzięki której moglibyśmy zdobywać punkty. O naszej porażce zadecydował moment, w którym Ivan Opacak rzucił nam bodajże trzy trójki pod rząd. Po tym próbowaliśmy gonić wynik, ale niestety się nie udało.

Źródło artykułu: