- To jest dobra drużyna, lecz z jakiegoś powodu nie może zmotywować się do twardej gry przez cały czas. Za każdym razem wychodzimy na boisko zdeterminowani, a później tylko udajemy, że tak jest. Na tę chwilę tak to właśnie wygląda - sami siebie oszukujemy. Mistrzostwo? Chyba sobie żartujecie - stwierdził Mike D'Antoni.
Los Angeles Lakers minionej nocy, mimo 18-punktowej przewagi w pewnym momencie meczu, nie potrafili dowieść prowadzenia do końca spotkania i ostatecznie ulegli Washington Wizards 100:103. Nie była to już pierwsza taka sytuacja w obecnym sezonie, kiedy ekipa z L.A. została dogoniona w kluczowym momencie starcia. - Nie potrafię tego wytłumaczyć, lecz dzieje się tak zawsze, gdy prowadzimy kilkunastoma punktami. To tak jakbyśmy mówili sobie: "Hej, jesteśmy naprawdę dobrzy i nie musimy grać twardo". Wówczas zaczynamy tracić kontrolę nad meczem - ocenił sytuację 61-letni trener.
Na chwilę obecną Lakers zajmują 8. miejsce w Konferencji Zachodniej, czyli ostatnie dające przepustkę do fazy play-off. Szkoleniowiec "Jeziorowców" przyznał jednak, że mimo to, drużyna ciągle nie może czuć się bezpieczna. Zwłaszcza, jeśli nadal będzie tak słabo zachowywała się w końcówkach spotkań. - Jeśli nie zmienimy tego, to nie zakwalifikujemy się do play-offów, a nawet jeśli awansujemy, to zostaniemy tam zdmuchnięci. Nie możesz być dobrą drużyną, jeśli nie gospodarujesz dobrze piłką, jeśli nie starasz się w defensywie - zakończył ostro D'Antoni.