To Ronald Davis najprawdopodobniej wzmocni ekipę Trefla Sopot. Amerykanin ma 31 lat i ostatnio występował w lidze ukraińskiej w ekipie DniproAzot. Działacze z Sopotu nie chcą jednak potwierdzić tego transferu. - Poczekajmy do wtorku, wówczas najprawdopodobniej wszystko się rozstrzygnie. Nie będę ani potwierdzał, ani zaprzeczał, bo moglibyśmy się tak przerzucać różnymi nazwiskami. Czekamy na podpisanie kontraktu przez wybranego przez nas zawodnika. Jeśli zamkniemy wszystkie formalności to wówczas będziemy informować o nowym graczu - mówi na łamach naszego portalu Tomasz Kwiatkowski, dyrektor sportowy Trefla Sopot. - W grę do ostatniego momentu wchodziło kilka nazwisk. Rozpatrywaliśmy oferty koszykarzy, którzy występowali w tym sezonie w ligach europejskich. Ustaliliśmy od początku, że potrzebujemy zawodnika, który jest w grze, w pełni formy. Staraliśmy się znaleźć kogoś doświadczonego, kto występował już w Europie, poznał specyfikę tej gry - stwierdził Tomasz Kwiatkowski.
- Jestem bardzo zadowolony z tego, że możemy zatrudnić gracza, który ma załatać lukę powstała po odejściu Przemka Zamojskiego. Zarząd klubu oraz sponsorzy umożliwili nam pozyskanie takiego zawodnika, za co jesteśmy wraz z całym sztabem trenerskim bardzo wdzięczni. Bylismy na to gotowi i kiedy dostaliśmy przysłowiowe zielone światło to pozostało tylko wybrać najlepszego z dostępnych koszykarzy, których od jakiegoś czasu obserwowaliśmy. Mam nadzieję, że dokonaliśmy właściwego wyboru. Braliśmy różne rzeczy pod uwagę, nie tylko same umiejętności, ale także charakter gracza - dodaje Tomasz Kwiatkowski.
Nowy koszykarz Trefla nie będzie jednak mocno obciążał klubowego budżetu. - Nie lubię rozmawiać o pieniądzach, ale nie jest tajemnicą, że nie stać nas na zatrudnienie graczy z wysokiej czy nawet tej średniej półki finansowej. Jednak jak widać po tym czy poprzednim sezonie, nawet za relatywnie niewielkie pieniądze można znaleźć niezłych zawodników - komentuje dyrektor sportowy Trefla Sopot.
W poniedziałek PAP doniosła, że nowy gracz może wystąpić we wtorkowym spotkaniu przeciwko Anwilowi Włocławek. - To akurat jest mało prawdopodobne, aczkolwiek wszystko się może zdarzyć - uściśla Tomasz Kwiatkowski.