O pierwsze miejsce w tabeli - zapowiedź meczu PGE Turów Zgorzelec - Anwil Włocławek

Zarówno PGE Turów Zgorzelec, jak i Anwil Włocławek legitymują się obecnie bilansem 4-2 w fazie szóstek. Obie drużyny wygrały też w ostatniej kolejce i w sobotę powalczą o pierwsze miejsce w tabeli.

- PGE Turów to zespół, który potrafi zdominować mecz. Grają bardzo zbilansowaną koszykówkę, bazują się na bardzo skutecznym ataku. Na pewno musimy uniknąć błędów z poprzedniego spotkania, które przegraliśmy różnicą 10 punktów - mówi przed meczem PGE Turów Zgorzelec - Anwil Włocławek trener zespołu gości, Milija Bogicević.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

W fazie szóstek serbski szkoleniowiec doznał dwóch porażek: z Asseco Prokomem Gdynia oraz z PGE Turowem właśnie. W Hali Mistrzów kilka tygodni temu zgorzelczanie pokonali Anwil 73:63, prezentując bardzo dobrą defensywę na Krzysztofie Szubardze, który, jak powszechnie wiadomo, jest motorem napędowym drużyny z Kujaw. I choć kapitan Anwilu zdobył w tamtym meczu 19 punktów, to popełnił również siedem strat, co było wynikiem ciągłej presji, którą wywarł na niego trener Miodrag Rajković.

Serb na ławce PGE Turowa uznał, że ograniczy Szubargę, i co za tym idzie, cały zespół Anwilu, tylko poprzez nieustanną rotację na pozycji numer jeden. Tym samym rozgrywającego włocławian na zmianę kryli: Russell Robinson, Michał Chyliński czy David Jackson. Tego ostatniego zabraknie prawdopodobnie w sobotę w składzie lidera Tauron Basket Ligi ze względu na kontuzję.

Mimo tego, trener Rajković z pewnością jest w dobrym humorze przed meczem z Anwilem, gdyż jego podopieczni pokonali ostatnio na wyjeździe Trefla Sopot 82:74. W pojedynku tym po raz kolejny potwierdziła się teza, że zgorzelczanie to zespół bardzo trudno skautowalny: aż pięciu koszykarzy przekroczyło barierę 10 punktów, m.in. Ivan Opacak. Włocławianie mają w pamięci Chorwata, bowiem w Hali Mistrzów w dwóch spotkaniach zdobył przeciwko nim aż 44 punkty, trafił osiem trójek i ogółem zaliczył skuteczność na poziomie 16/22 z gry.

- Przeciwko Anwilowi zawsze wiedzie mi się bardzo dobrze, więc myślę, że tym razem będzie podobnie. Skąd to się bierze? Nie mam pojęcia, ale tak naprawdę niczego nie można być pewnym. Każdy mecz to nowa historia, a ja szanuję włocławian. To dobrze zbudowana drużyna, z dobrym trenerem, więc czeka nas ciekawy mecz - opowiada Opacak.

Koszykarze z Włocławka również przystąpią do sobotniego meczu w doskonałych humorach, gdyż w środę pokonali Stelmet Zielona Góra 85:84. Zielonogórzanie, w przeciwieństwie do PGE Turowa, nie znaleźli recepty na Szubargę, a dodatkowo nie byli w stanie powstrzymać Seida Hajricia oraz Marcusa Ginyarda- obaj koszykarze zdobyli po 20 punktów.

- Po porażce z Asseco Prokomem niewielu dawało nam szanse na pokonanie Stelmetu, a mimo to bardzo dobra koszykówka zespołowa dała nam zwycięstwo w tym spotkaniu. Wiemy, że jeśli gramy razem i koncentrujemy się na wspólnym wysiłku, to wówczas jesteśmy bliżej zwycięstwa. Problem zaczyna się, gdy zaczynamy grać zbyt indywidualnie, jak to było w końcówce ostatniego meczu. Na pewno postaramy się uniknąć takich błędów z Turowem i będziemy chcieli zrewanżować się im za porażkę z Hali Mistrzów - tłumaczy Ginyard.

Mecz PGE Turów Zgorzelec - Anwil Włocławek odbędzie się w 6 kwietnia 2013 roku, o godz. 15.00. Bezpośrednią transmisję przeprowadzi TVP Sport.

Źródło artykułu: