Seria dobiegła końca - komentarze po meczu Start Gdynia - Jezioro Tarnobrzeg

Start Gdynia w ostatnim meczu na własnym parkiecie uległ Jezioru Tarnobrzeg 75:78. Co po tym meczu powiedzieli zawodnicy i trenerzy obu drużyn?

Dariusz Szczubiał (trener Jeziora Tarnobrzeg): Obawiałem się, że po ciężkim meczu i pechowej porażce z Polpharmą zespół będzie miał problem z podejściem do gry. To nie jest proste, jak się wygrywa 20 punktami i przegrywa po dogrywce, żeby wrócić do grania. Natomiast kontrolowali dzisiaj grę, walczyli od początku do końca. Przewaga nie była bardzo wysoka, jednak w granicach tych 10 punktów ją utrzymywaliśmy. Chwała im za to. Bardzo gratuluję swojemu zespołowi tego, że podniósł się po tym bolesnym ciosie.

Dawid Przybyszewski (środkowy Jeziora Tarnobrzeg): Tak jak trener powiedział, bardzo cieszymy się z wygranej. Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo - Gdynia świetnie gra u siebie, ostatnie mecze to pokazały. Musieliśmy zagrać na swoim dobrym poziomie, żeby wygrać. No i udało się dzisiaj zespołowo zagrać, twardo w obronie i to przyniosło efekt. Pokazaliśmy się z lepszej strony, niż dwa dni temu. Dziękuję.

David Dedek (trener Startu Gdynia): Najpierw chciałbym pogratulować przeciwnikom za wielką walkę, którą włożyli w ten mecz. My pierwszą połowę zagraliśmy znacznie poniżej naszych możliwości. Szczególnie przez dwie i pół minuty, kiedy pozwoliliśmy przeciwnikowi zrobić 10 punktów przewagi, która tak naprawdę się utrzymała do samego końca. Natomiast w drugiej połowie wyszliśmy znacznie bardziej agresywnie, zrobiliśmy niektóre rzeczy w obronie, których nie zrobiliśmy w pierwszej połowie, zrobiliśmy niektóre rzeczy w ataku lepiej. Udało się nam tę przewagę przeciwnika, którą nas dołowali w drugiej kwarcie, przełamać.

Marcin Malczyk (niski skrzydłowy Startu Gdynia): Ostatni mecz u siebie, kolejna przegrana z Siarką. Mieliśmy do tej pory serię czterech zwycięstw z rzędu. Jak każda seria, ta też dobiegła końca. Jak widać Siarka nam nie leżała w tym sezonie. Mało brakowało, dzisiaj chyba najmniej z tych wszystkich meczów, mimo że byliśmy osłabieni brakiem Jarka Mokrosa i Maćka Kucharka. Walczyliśmy, co widać nawet po moim ciele. Czekają nas teraz trzy mecze na wyjeździe, będziemy w nich walczyć o jak najlepszy rezultat. Chciałbym się zwrócić do kibiców, żeby trzymali za nas kciuki i do zobaczenia na tej hali w przyszłym sezonie mam nadzieję.

Komentarze (1)
avatar
Kaczka
8.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ta eksplozja formy Przybyszewskiego, to wynik ciężkiej pracy czy może poziomu rozgrywek?