W Tarnobrzegu Kotwica Kołobrzeg uległa po walce drużynie Jeziora. - Przyjechaliśmy do Tarnobrzega po zwycięstwo. Niestety jednak przegraliśmy, aczkolwiek włożyliśmy w tę potyczkę całe serce. Na pewno walczyliśmy na 100 proc. Każdy z drużyny próbował coś dać od siebie. Niestety to nie wystarczyło. Całe spotkanie toczyło się punkt za punkt. Przegraliśmy po walce ten pojedynek - powiedział zawodnik Kotwicy Jarosław Zyskowski.
Kołobrzeżanie sezon zakończyli z jedną wygraną na wyjeździe. Dodatkowo zespół w ostatnich potyczkach prowadził zawodnik, Grzegorz Arabas. - Fajnie, że udało nam się wygrać ten jeden mecz na wyjeździe. Nie będzie przynajmniej wstydu. Jeśli chodzi o sytuację z trenerem, to zarówno dla nas jak i dla Grześka to jest nowa sytuacja. Grzesiek starał się nam przekazać coś ze swojego koszykarskiego doświadczenia, abyśmy cieszyli się grą i dokończyli sezon z uśmiechami na twarzy - dodał.
Kotwica zajęła ostatnie miejsce w ligowej tabeli, ale jeszcze przed ostatnią kolejką miała szanse przeskoczenie Startu Gdynia. - Do zajęcia jedenastego miejsca zabrakło nam niewiele. Myślę, że to wszystko stało się tak przez to, że zagraliśmy tak w przeciągu całego sezonu. Przegraliśmy zbyt wiele spotkań i nie można było liczyć na samym końcu rozgrywek, że ktoś nam pomoże i nie zajmiemy ostatniej lokaty. Skończyło się to wszystko jak się skończyło. Fajnie, że wygraliśmy trzy z czterech ostatnich gier - kontynuował.
W Kołobrzegu przed sezonem jak i w jego trakcie było sporo zawirowań, które na pewno nie miały dobrego wpływu na postawę drużyny. - Ciężki mi mówić o tym co było w trakcie rozgrywek. Było sporo zawirowań. Zawodnicy przyjeżdżali, inni wyjeżdżali. Zmienił się trener. Trzeba wyciągnąć wnioski z tego sezony i myśleć nad poprawą tego co było złe na przyszłe rozgrywki - zakończył Jarosław Zyskowski.