BBL: Barcelona triumfatorem Licher Premium Cup

W tym roku obsada Licher Premium Cup była bardzo silna. Do Giessen przybyły takie zespoły jak: turecki Banvit, chorwacka Cibona Zagrzeb oraz hiszpańska AXA FC Barcelona. Niespodzianki nie było. Triumfatorem turnieju okazała się ekipa ze stolicy Katalonii. W finałowym spotkaniu podopieczni Xaviera Pascuala nieznacznie pokonali drużynę znad Adriatyku 81:77. Ekipa gospodarzy natomiast - LTi Giessen zajęła ostatnią lokatę, przegrywając w meczu o trzecie miejsce z Banvitem.

W tym artykule dowiesz się o:

W tym roku dla kibiców ekipy LTi Giessen przygotowano nie lada gratkę. Na turniej Licher Premium Cup przyjechały bowiem takie zespoły jak: Cibona Zagrzeb, Banvit oraz sama AXA FC Barcelona. Fani niemieckiego teamu z całą pewnością mogli spodziewać się nieco lepszej postawy swoich ulubieńców. Pierwszego dnia turnieju niespodzianek nie było. Zespół ze stolicy Katalonii zdecydowanie pokonał drużynę z Giessen 91:69, choć jeszcze do połowy tego pojedynku na tablicy widniał rezultat zaledwie 43:48 na korzyść hiszpańskiego teamu. Jednak w kolejnych odsłonach podopiecznym Simona Cote'a wyraźnie brakowało skuteczności i ostatecznie musieli oni przełknąć gorycz porażki.

- Rezultat nie był dla nas taki istotny. Chcieliśmy pokazać się z jak najlepszej strony i pokonać nasze słabości. Skupiliśmy się na tym, by tracić jak najmniej piłek i szybko wracać do obrony. To też w pierwszej połowie nam się udało. W trzeciej kwarcie jednak straciliśmy swoją skuteczność, a Barcelona pokazała, że jest wielkim zespołem. Dla nas było to ogromne wyzwanie stanąć na przeciwko tak klasowej drużyny - mówił po spotkaniu Cote.

Niespodzianki nie było także w drugim spotkaniu. Cibona okazała się lepsza od tureckiego Banvitu wygrywając spotkanie 87:80. Tym samym w finale Licher Premium Cup spotkała się z ekipą AXA FC Barcelony. W meczu o trzecie miejsce natomiast na przeciwko siebie stanęły drużyny Banvitu oraz LTi Giessen.

Finał turnieju obejrzało około 750 widzów. Barcelona od samego początku ostro ruszyła do ataku. Świetnie prezentował się Juan Carlos Navarro. Katalończycy dzięki skutecznym akcjom tego gracza szybko objęli wyraźne prowadzenie (22:6). Dopiero kiedy na parkiecie pojawił się Nikola Prkacin przewaga ekipy z Półwyspu Iberyjskiego zaczęła nieco topnieć. W pierwszej połowie spotkania jednak dał o sobie znać także Fran Vazquez i to podopieczni Xaviera Pascuala po 20 minutach gry schodzili z parkietu prowadząc 48:26.

Po zmianie stron nastąpił zupełnie niespodziewany zwrot akcji. Inicjatywę w meczu przejęła bowiem chorwacka ekipa, która bardzo szybko zapisała na swoim koncie 20 punktów, nie pozwalając rywalom zdobyć choćby jednego "oczka". Tym samym walka niejako rozpoczęła się na nowo. Na dobrą drogę swój zespół sprowadził rewelacyjnie spisujący się w tym pojedynku Navarro. Cibona głównie za sprawą Vedrana Vukusicia do samego końca dzielnie odpierała ataki rywala, jednak ostatecznie to ekipa ze stolicy Katalonii mogła cieszyć się ze zdobycia Licher Premium Cup wygrywając całe spotkanie 81:77.

FC Barcelona - Cibona Zagrzeb 81:77 (23:10, 25:16, 14:29, 19:22)

FC Barcelona: Navarro 17, Vazquez 16, Grimau 13, Andersen 13, Trias 6, Rey 6, Laković 5, Basile 2, Barton 2, Sada 1,Barrett 0

Cibona Zagrzeb: Vukusić 15, Prkacin 12, Kus 13, Rozić 11, Andrić 11, Longin 8, Calloway 4, Princ 3, Zubcic 0, Troha 0, Kastropil 0

Spotkanie, którego stawką było trzecie miejsce w turnieju, lepiej otworzyli gospodarze. Ekipa LTi Giessen szybko objęła 7-punktowe prowadzenie. Jednak po stronie rywala bardzo dobre zawody rozgrywał Joe Crispin. Dzięki akcjom tego gracze turecka ekipa po pierwszych dziesięciu minutach przegrywała zaledwie 1 "oczkiem". W drugiej części gry w szeregach niemieckiego teamu uaktywnił się Robert Maras. Jednak walka przez cały czas toczyła się niemalże kosz za kosz. W efekcie po pierwszej połowie na tablicy widniał rezultat 40:38 na korzyść drużyny z Giessen.

Po zmianie stron inicjatywę przejęli podopieczni Selcuka Ernaka. Banvit w pewnym momencie prowadził już 8 punktami. Jednak ostatecznie gospodarzom udało się zniwelować straty w tej kwarcie do 5 "oczek". W czwartej odsłonie turecka ekipa wyraźnie kontrolowała wynik spotkania. Po raz kolejny dał o sobie znać Crispin. Fenomenalnie prezentował się również Lance Williams. Po stronie rywala dzielnie walczył natomiast Heiko Schaffartzik. Pod koniec spotkania niemiecki team próbował się jeszcze ratować rzutami zza linii 6,25 m, jednak próby te często kończyły się fiaskiem. Ostatecznie Banvit triumfował w tym pojedynku wygrywając całe spotkanie 81:78.

- Zbyt dużo było w tym meczu indywidualnych zagrań. Nie potrafiliśmy stworzyć zespołu. Niestety po takiej grze nie mogliśmy liczyć na sukces. Były i dobre momenty w tym meczu, ale z przebiegu całego spotkania nie możemy być zadowoleni. Na pewno jest jeszcze wiele rzeczy do poprawy - wyznał po spotkaniu szkoleniowiec ekipy z Giessen - Simon Cote.

- Chciałbym podziękować organizatorom za starannie przygotowaną imprezę i wspaniałą obsadę tego turnieju. Jestem zaszczycony, że mój zespół mógł tutaj wystąpić. Co do meczu z LTi Giessen. Pokazaliśmy, że posiadamy w swoich szeregach doświadczonych graczy, którzy są w stanie przesądzić o losach meczu w końcówce spotkania - powiedział Selcuk Ernak, szkoleniowiec Banvitu.

LTi Giessen 46ers - Banvit BC 78:81 (18:17, 22:21, 17:24, 21:19)

LTi Giessen 46ers: Schaffartzik 17, Jeffers 14, Rouse 14, Umeh 11, Maras 11, Terdenge 9, Lewis 2, Lischka 0

Banvit BC: Williams 20, Johnson 15, Crispin 14, Agudio 9, Yenice 6, Cankaya 5, Topaloglu 5, Veyseloglu 4, Turna 3, Yildirim 0, Yilmaz 0

Źródło artykułu: