- To nawarstwiało się już od wielu tygodni. Rozmawialiśmy w tym czasie z Walterem kilka razy. Nie pomagało. Chyba wszyscy widzieli, jak on grał w ostatnich meczach. A nam chodzi o to, żeby wszyscy koszykarze dawali z siebie wszystko. Są w tym względzie odpowiednie zapisy w regulaminie klubu i kontrakcie - mówi na łamach portalu zielonagora.sport.pl Rafał Czarkowski, prezes Stelmetu Zielona Góra.
Okazuje się, że Walter Hodge nie zrobił nic w sensie bezpośrednim, a decyzja została raczej po to, żeby wstrząsnąć drużyną. Prezes Czarkowski zaznacza, że jest mała szansa na to, żeby zawodnik wrócił do zespołu. - Drużyna powstrzymała się od komentarzy. Ale było widać, że są w szoku. My w sumie też. Bo była to dla nas niezwykle trudna decyzja. Nie mogę na 100 proc. powiedzieć, że Walter nie zagra we wtorek. Jest mała furteczka, że szybko wróci do składu - dodaje prezes Czarkowski.
Źródło: Zielonagóra.sport.pl