- Rywalizacja się jeszcze nie skończyła i wszystko jest w grze. Prowadzą 2:1, ale gra się do trzech zwycięstw. Musimy wygrać w niedzielę, a później w środę - mówił zaraz po zakończeniu spotkania Piotr Dąbrowski, gracz Trefla Sopot.
Sopocianie stoją już pod ścianą, bo przegrana w niedzielę oznacza dla nich koniec sezonu, czego nie wyobrażają sobie w obozie Trefla. - Mam nadzieję, że wyciągniemy odpowiednie wnioski i wygramy - zaznaczył Dąbrowski.
- Na początku graliśmy tak, jak chcieliśmy, czyli agresywnie w obronie, wywieraliśmy presję na gospodarzach. Wyprowadzaliśmy kontrataki. W końcu coś się zacięło i role się odwróciły. Końcówka była już po ich stronie - stwierdził gracz z Sopotu.
Sopocki skrzydłowy przebywał na parkiecie tylko przez sześć minut i w tym czasie udało mu się zanotować dwie zbiórki.