Nadeszły czasy Mike'a Conleya?

Do tej pory mało kto, wskazując najlepszych rozgrywających w NBA wymieniał w tym gronie Mike'a Conleya. Po tym sezonie się to zmieni, bowiem playmaker Grizzlies robi ostatnimi czasy prawdziwą furorę.

W tym artykule dowiesz się o:

Memphis Grizzlies sezon 2012/2013 na pewno będą mogli zaliczyć do udanych - bez względu na to, jak zakończy się ich rywalizacja z Oklahoma City Thunder. Choć bowiem "Niedźwiedzie" pozbyli się jakiś czas temu swoich dwóch czołowych graczy, a więc Rudy'ego Gaya oraz O.J. Mayo, to cały czas prezentują bardzo dobrą koszykówkę. Ogromna w tym zasługa rozgrywającego drużyny, Mike'a Conleya.

25-letni gracz znajduje się w bieżących rozgrywkach w wyśmienitej formie. Im ważniejsze mecze, tym gra coraz lepiej. Co prawda już w sezonie zasadniczym wszyscy chwalili jego postawę, lecz teraz po prostu rozpływają się nad tym, co ten zawodnik prezentuje na boisku. - Na tę chwilę jest on w piątce najlepszych rozgrywających w lidze. Bez względu na to czy komuś się to podoba, czy nie - stwierdził rzucający obrońca Grizzlies, Tony Allen.

Conley jeden z najlepszych występów w karierze zanotował w ostatnim pojedynku przeciwko OKC. Na swoim koncie zapisał 26 punktów, 10 zbiórek oraz 9 asyst i poprowadził swój zespół do ważnego zwycięstwa. - Zagrał tak, jak grał przez cały dotychczasowy sezon. Potrzebowaliśmy mieć kogoś na obwodzie, kto będzie robił takie rzeczy: przebijać się pod kosz, a także trafiać ważne rzuty - powiedział szkoleniowiec ekipy z Memphis, Lionel Hollins.

Filigranowy rozgrywający był do tej pory doceniany głównie za umiejętności obronne. Jego statystyki z obecnego sezonu pokazują jednak, że zrobił niesamowity postęp także w ofensywie. Dobrze można to dostrzec zestawiając jego średnie zdobycze z całej kariery z tymi, którymi popisuje się w tegorocznych play-offach: 12,4 punktu, 5,5 asysty oraz 2,8 zbiórki poprawił na 17,9 punktu, 7,8 asysty i 4,5 zbiórki.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Źródło artykułu: