Chicago Bulls w piątkowy wieczór po raz trzeci zmierzą się z Miami Heat. Tym razem "Byki" zagrają we własnej hali. Póki co mogą być zadowoleni, gdyż z trudnego terenu na Florydzie udało im się wywieźć jedno zwycięstwo. Nie zmienia to jednak faktu, iż o końcowy sukces w rywalizacji z "Żarem" będzie im niezwykle ciężko.
Wszystko przez problemy zdrowotne ich podstawowych zawodników. Derrick Rose nadal boi się podjąć ryzyko związane z powrotem do gry po ciężkiej kontuzji kolana. W klubie wciąż nikt nie chce jednak naciskać na gwiazdora drużyny i cały czas pozostawiona mu zostaje wolna ręka.
Całkiem inne dolegliwości ma niski skrzydłowy Bulls, Luol Deng. U Brytyjczyka wykryto niedawno dziwną chorobę grypopodobną. Spowodowała ona u niego spadek masy ciała oraz znacząco osłabiła jego organizm. - Czuję się bardzo słaby. To tak naprawdę mój pierwszy dzień poza domem lub szpitalem. Ostatnio niezbyt często opuszczałem moje łóżko. Praktycznie nic nie robiłem - stwierdził Deng.
Z urazem lewej łydki zmaga się natomiast Kirk Hinrich. 32-letni rozgrywający po raz ostatni pojawił się na boisku 27 kwietnia. Choć sztab medyczny ekipy z Chicago stara się od tamtego czasu postawić go na nogi, to póki co nie do końca się to udaje.