Deanna Nolan została minionej nocy bohaterką Detroit Shock. Rzucająca z Michigan poprowadziła swoją drużynę do wygranej w Indianie, gdzie Shock pokonały Fever 81:72. Nolan zdobyła w całym meczu 22 punkty przy skuteczności 8 celnych na 11 oddanych rzutów (w tym 4/6 za 3 punkty). Podopieczne Billa Laimbeera objęły w ten sposób prowadzenie w serii do dwóch wygranych 1:0, a kolejny mecz rozegrany zostanie w ich hali Palace of Auburn Hills.
Shock mierzą w tym sezonie po trzeci od 2003 roku tytuł mistrzowski i jak na razie są na najlepszej drodze do tego. Kluczową sprawą wydaje się być ściągnięcie do zespołu doświadczonej środkowej, Taj McWilliams-Franklin, która na zasadzie wymiany za Tashę Humphrey trafiła do Shock z Washington Mystics. W pierwszym meczu przeciwko Fever McWilliams-Franklin zdobyła 17 punktów i miała 7 zbiórek. - Pojedynki w takich seriach są naprawdę ciężkie. Najlepszą rzeczą dla nas w tym momencie jest fakt, że wracamy do Detroit, gdzie czujemy się zdecydowanie lepiej i mamy za sobą całą rzeszę fanów - mówiła po meczu środkowa Detroit. - Teraz skupiamy się na każdym kolejnym meczu indywidualnie. Koncentrujemy się na kolejnej potyczce z Indianą, którą trzeba wygrać, żeby zakończyć serię i wejść do finału konferencji.
Dla pokonanych po 19 punktów zdołały wywalczyć Tamika Catchings oraz Ebony Hoffman. Zawiodła zdecydowanie Katie Douglas, na koncie której były tylko 2 punkty.
Indiana również w poprzednim sezonie zaczęła pierwszą serię play off od porażki. Wtedy jednak rywalem było Connecticut, a Fever miały dwa kolejne mecze we własnej hali, które wygrały i przeszły dalej. W tym roku będzie bardzo trudno powtórzyć tamten wyczyn.
- Najważniejszą rzeczą jest to, żeby grać skoncentrowanym i grać twardo - to wskazówki trenera Shock, Billa Laimbeera. - To jest długa seria, dlatego wygranie pierwszego meczu bądź przegranie pokazuje jaki jesteś i co musisz zrobić w następnych pojedynkach. Na szczęście wygraliśmy i wracamy do domu z sukcesem, co jest bardzo motywujące.
- Mieliśmy momenty dobrej gry, jednak momenty nie wystarczą na taką drużynę jak Detroit - twierdzi Lin Dunn, trenerka Fever. - Detroit Shock to aktualnie najlepsza drużyna w lidze i potwierdziła to na naszym parkiecie. My natomiast teraz musimy zebrać wszystkie siły, pojechać do Detroit i walczyć o zwycięstwa.
Znakomita pierwsza połowa w wykonaniu Los Angeles Sparks dała tej drużynie pierwsze zwycięstwo w serii przeciwko Seattle Storm. Znakomity mecz dla Sparks rozegrała rookie Candace Parker. Podkoszowa z LA zapisała w statystykach 11 punktów, 8 zbiórek i 7 asyst. Sparks zagrały jednak bardzo równo, gdyż oprócz Parker jeszcze cztery inne zawodniczki zapisały na swoim koncie dwucyfrowe zdobycze punktowe.
Wśród Storm tradycyjnie najlepsza była rozgrywająca Sue Bird, która na swoim koncie zapisała 23 punkty. Bird jednak nie otrzymała odpowiedniego wsparcia od koleżanek z zespołu i Seattle wróci do swojej hali Key Arena z bilansem 0:1.
Storm nadal muszą radzić sobie bez swojej liderki i dwukrotnej MVP ligi, Lauren Jackson. Australijska środkowa przeszła po Igrzyskach Olimpijskich operację kontuzjowanej stopy i powróci do gry dopiero na finały WNBA. Do tych jednak Seattle najpierw musi dojść. W razie niepowodzenia LJ nie wystąpi już w tym sezonie na parkietach WNBA.
Indiana Fever - Detroit Shock 72:81 (17:22, 12:17, 21:23, 22:19)
Indiana: T.Catchings 19, E.Hoffman 19, T.White 11, T.Bevilaqua 9, T.Sutton-Brown 5, K.Mann 5, K.Douglas 2, K.Whittington 2, A.Feaster 0.
Detroit: D.Nolan 22, T.McWilliams-Franklin 17, P.Pierson 11, K.Braxton 9, A.Hornbuckle 9, E.Powell 4, O.Sanni 4, K.Smith 3, S.Sam 2, K.Schumacher 0, A.Shields 0.
Stan rywalizacji: 1:0 dla Detroit Shock.
Los Angeles Sparks - Seattle Storm 77:69 (25:15, 19:12, 16:21, 17:21)
Los Angeles: C.Parker 11, D.Milton-Jones 11, M.Ferdinand-Harris 11, L.Leslie 10, K.Brown 10, T.Johnson 8, R.Masciadri 6, S.Spencer 5, S.Bobbit 3, J.Moore 2, M.Page 0.
Seattle: S.Bird 23, T.Wright 13, Y.Griffith 7, S.Swoopes 7, C.Little 5, A.Robinson 4, S.Cash 4, K.Gearlds 4, K.Santos 2, K.Beck 0, S.Ely 0.
Stan rywalizacji: 1:0 dla Los Angeles Sparks.