Inauguracja dla Stali (relacja)

Stal Stalowa Wola pokonała na własnym parkiecie beniaminka pierwszej ligi zespół AZS Kalisz 69:62. O wyniku potyczki zadecydowała trzecia kwarta, którą Stalówka wygrała 27:8.

W tym artykule dowiesz się o:

Badanie sił

Pierwsze minuty niedzielnego spotkania to tzw. badanie sił. Wynik tego pojedynku otworzył rzutem zza linii 6.25 Jarosław Kalinowski. Szybko odpowiedział Adrian Czerwonka. Potem trwała walka punkt za punkt. Żaden z zespołów nie potrafił osiągnąć większej przewagi. Stal po akcji 2+1 Karola Szpyrki w połowie pierwszej kwarty prowadziła 11:8. Na dwie minuty przed końcem tej części meczu trafił Czerwonka i Stal prowadził 16:12. Potem jeszcze po dwa punkty dołożyli gracze obu drużyn i po pierwszych dziesięciu minutach prowadziła Stalówka różnicą czterech oczek.

Walka punkt za punkt

Pierwsze punkty w drugiej kwarcie zdobył akcją 2+1 Jakub Dryjański. Od razu odpowiedział Piotr Ucinek. Jednak po ponad trzech minutach drugiej kwarty po punktach Dariusza Kalinowskiego goście wyszli na prowadzenie, które na nieco ponad cztery minuty przed przerwą urosło do sześciu oczek. Jednak Stalowcy pokazali charakter i doszli rywali. Duża w tym zasługa Szpyrki, który razem z Bartłomiejem Szczepaniakiem zdobywali punkty dla Stali. Na niespełna minutę przed przerwą do remisu doprowadził Szpyrka, a trzydzieści sekund później po jego trafieniu Stalówka wyszła na prowadzenie. Ostatnie słowo należało do gości, a głównie do Sławomira Buczyniaka, który trafił trójkę i dał gościom prowadzenie po dwudziestu minutach 36:35.

Odjazd Stalówki

Trzecia odsłona niedzielnych zawodów należało do Stalowców. Jeszcze w 21. minucie prowadzili gracze z Kalisza, ale było to ich ostatnie prowadzenie w tym meczu. Przez ponad cztery minuty goście nie trafili do kosza ani razu przy dziesięciu punktach zespołu z Podkarpacia. W połowie trzeciej kwarty po trójce Czerwonki Stal prowadziła 47:38. To było jednak za mało dla podopiecznych Leszka Kaczmarskiego. - W przerwie trener powiedział nam, abyśmy grali spokojniej, ale szybciej wyprowadzali piłkę. Mieliśmy sobie stwarzać sytuacje rzutowe. W obronie mieliśmy także mocniej naciskać na rywala. Dzięki takiej grze odskoczyliśmy gościom - mówił po meczu Karol Szpyrka. Stal nadal odjeżdżała. Na niecałą minutę przed końcem tej części meczu po akcji 2+1 Rafała Partyki gospodarze prowadzili 58:44. Nie było to jednak najwyższe prowadzenie, ponieważ ta kwarta zakończyła się przy wyniku 62:44, czyli przy 18-punktowym prowadzeniu Stalowców. Kluczem była dużo lepsza gra obronna gospodarzy. - Zagraliśmy dzisiaj bardzo słabo w obronie i myślę, że tutaj należy upatrywać przyczynę porażki - powiedział Michał Krajewski, gracz AZS Kalisz.

Postój gospodarzy

Jak to bywało w poprzednich sezonach Stal ma zawsze jedną kwartę słabszą. Tak też i było w niedzielę. Stalowcy stanęli w ostatniej odsłonie meczu. Jeszcze pierwsze pięć minut tej części spotkania można uznać za udane w wykonaniu gospodarzy. Jednak kolejne minuty już nie były tak dobre. W ciągu dwóch minut od stanu 63:49 goście doprowadzili do wyniku 63:58. - Niestety w połowie ostatniej odsłony stanęliśmy i goście nas doszli - stwierdził po meczu trener Stali. Jednak Stalowcy pokazali charakter i nie dali sobie wydrzeć zwycięstwa. Ostatecznie Stal wygrała z AZS Kalisz 69:62.

Stal Stalowa Wola - AZS OSRiR Kalisz 69:62 (18:14, 17:22, 27:8, 7:18)

Stal: Adrian Czerwonka 19 (3x3), Rafał Partyka 10, Bartłomiej Szczepaniak 10, Karol Szpyrka 9 (1x3), Piotr Ucinek 6 (1x3), Rafał Sobiło 6 (1x3), Paweł Pydych 5 (1x3), Adam Lisewski 2, Szymon Juniak 2, Michał Wołoszyn 0.

AZS OSRiR: Jakub Dryjański 16 (1x3), Sławomir Buczyniak 13 (3x3), Sebastian Zwolak 10, Dariusz Kalinowski 9 (1x3), Łukasz Olejnik 9 (1x3), Jarosław Kalinowski 3 (1x3), Przemysław Malona 2, Robert Morkowski 0, Michał Krajewski 0, Przemysław Póżniak 0.

Sędziowali: Jacek Litawa, Andrzej Karwowski, Adrian Szczotka.

Widzów: 1000.

Źródło artykułu: