W poprzednich rozgrywkach koszykarze AZS-u osiągnęli historyczny sukces. Podopieczni trenera Jarosława Krysiewicza zdobyli brązowy medal, wyprzedzając między innymi PC Siden Toruń. Mimo dobrego wyniku, w zespole z Kutna pozostał niedosyt.
- Zdecydowanie był to udany sezon. Jak na razie największy sukces kutnowskiej koszykówki. Miejsce na podium cieszy, aczkolwiek jest pewien niedosyt i świadomość tego, że finał był na wyciągnięcie ręki - przyznał w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Szymon Rduch.
24-letni zawodnik w poprzednim sezonie był ważnym punktem AZS-u. W nowych rozgrywkach skrzydłowy ponownie występować będzie w trykocie ekipy z Kutna. - Tak naprawdę wszystko przemawiało za Kutnem: przedłużenie współpracy ze sztabem trenerskim oraz pozostawienie trzonu zespołu. Profesjonalna organizacja klubu, bardzo dobre warunki do rozwoju indywidualnego i wspaniała publiczność. Ale głównym czynnikiem dla którego zdecydowałem się pozostać w Kutnie jest możliwość walki o najwyższe cele - mówi były gracz Kotwicy Kołobrzeg.
- Oczywiście pojawiły się różne oferty. Wiedziałem jednak, że jeżeli zdecyduję się na grę w Polsce to na 100 procent pozostanę w Kutnie, z czego jestem bardzo zadowolony - dodaje Szymon Rduch.
Drużyna z Kutna od kiedy awansowała do I ligi stawia sobie wysokie cele. Na co więc będzie stać podopiecznych Jarosława Krysiewicza po kilku wzmocnieniach? - Byliśmy odbierani jako drużyna walcząca i "gryząca parkiet" przez 40 minut spotkania. To na pewno nie ulegnie zmianie. Dodatkowo drużyna dzięki poczynionym transferom zdecydowanie zyska. Czy będą to wystarczające argumenty żeby walczyć o złoto zweryfikuje liga i nadchodzący sezon. Zapewniam, że mamy duże ambicje i mierzymy wysoko - kończy 24-letni koszykarz.