Była wiślaczka wzmocni Artego Bydgoszcz

Daria Mieloszyńska-Zwolak będzie w przyszłym sezonie zdobywać punkty dla bydgoskiego Artego. Kontrakt ma zostać podpisany w najbliższych dniach. Pojawiły się też niestety problemy z miastem.

Daria Mieloszyńska-Zwolak w swojej karierze reprezentowała barwy Wisły Can-Pack Kraków, Caji Rural Valbusenda, Tarbes Gespe Bigorre, Lotosu Gdynia, CCC Polkowice, Tęczy Leszno i Olimpii Poznań. Kontrakt z bydgoskim klubem niska skrzydłowa ma podpisać w najbliższych dniach. - Z pewnością nie będzie o wiele gorsza niż Agnieszka Szott-Hejmej, bo w Krakowie była wyróżniającą się koszykarką - cieszył się trener Tomasz Herkt.

W Bydgoszczy rozwiązały się też inne kwestie personalne. Na pewno w przyszłych rozgrywkach w ekipie Artego nie zobaczymy Pauliny Kuras oraz Olivii Tomiałowicz. - Chcemy, aby Paulina Kuras rozwijała się w innym zespole, gdzie będzie miała szansę na więcej minut spędzanych na parkiecie. Natomiast sztab szkoleniowy nie widział u Tomiałowicz przebłysku w ligowych pojedynkach. - przekonywał prezes Czesław Woźniak.

A co z największą gwiazdą zespołu Julie McBride? W jej sytuacji wszystko zależy od ofert ze znacznie bogatszej ligi tureckiej. - Czekamy cierpliwie na decyzję. Jeśli tam nie będzie miała satysfakcjonującej propozycji, w przyszłym sezonie ponownie zobaczymy ją u nas. Nie musimy się spieszyć, bo trzon drużyny został już właściwie skompletowany. Treningi rozpoczniemy 22 lipca, a potem wyjeżdżamy na obóz - podsumował trener Herkt.

We wtorek na specjalnej konferencji prasowej szefowie bydgoskiego klubu wyrazili swoje rozczarowanie wobec ostatnich decyzji władz miasta. Apel przygotowali nawet sponsorzy Artego: "Bacznie będziemy się przyglądać jak miasto zareaguje w kwestii przyznania dodatkowych środków w tym półroczu na działalność po zdobyciu brązowego medalu jedynego zespołu w mieście i województwie".

- Za sam awans do czołowej ósemki dostaliśmy jedynie 80 tysięcy złotych. Chcemy podpisać umowę z miastem na trzy lata, aby jakoś zaplanować swój rozwój - mówił na wtorkowym spotkaniu menedżer generalny Jarosław Kotewicz. Sam bydgoski klub chciałby dostać od miasta dodatkowo ponad 280 tysięcy złotych. Tymczasem w przyszłym przyznana suma ma być o 10 procent niższa niż obecnie. - Pomimo mojej całej energii włożonej w ten zespół, przez takie działania odchodzi mi ochota dalszą pracę - smucił się koniec prezes Czesław Woźniak.

Źródło artykułu: