Dusan Katnić: Mogłem grać w Maccabi

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Przez trenera Bogicevicia serbski rozgrywający Dusan Katnić porównywany jest do Milosa Teodosicia. O jego klasie świadczy także inny fakt: być może gdyby nie kontuzja, grałby dziś w Maccabi Tel Awiw.

W roku 2009 Dusan Katnić, 20-letni wówczas rozgrywający, uważany był za jednego z najlepszych na swojej pozycji koszykarzy młodego pokolenia w Europie. Nie dość, że miał za sobą bardzo udany sezon w zespole Mega Vizura Belgrad (przeciętnie 13,5 punktu i 4,5 asysty), to jeszcze jego CV pełne było sukcesów w koszykówce juniorskiej.

Pasmo sukcesów zaczęło się w lecie 2007 roku. Najpierw był złoty medal na mistrzostwach świata do lat 19, a zaledwie kilka tygodni później złoto na EuroBaskecie do lat 18. Na drugim turnieju Katnić spisywał się rewelacyjnie, a w wielkim finale rzucił Grecji 20 punktów i rozdał pięć asyst. Na najwyższym podium w rozgrywkach międzynarodowych stanął raz jeszcze w 2008 roku, gdy z reprezentacją U-20 wygrał EuroBasket na Łotwie.

Nic więc dziwnego, że po młodego zawodnika ustawiła się kolejka chętnych, na czele z izraelskim potentatem, Maccabi Tel Awiw. - Tak, to było przed sezonem 2009/2010, gdy byłem jeszcze graczem Mega Vizury. Pamiętam jak dziś ten dzień, w którym dowiedziałem się od mojego agenta, że mają dla mnie przygotowany trzyletni kontrakt. Dogadaliśmy wszystkie szczegóły, miałem podpisać 1 czerwca. Wcześniej tego zrobić nie mogłem ze względu na przepisy - mówi Katnić.

Do zawarcia umowy nigdy jednak nie doszło. Na drodze ku szczęściu młodemu koszykarzowi stanęła jednak kontuzja. - To był koszmar. Kontrakt z Maccabi miałem podpisać za 10 dni, trenowałem więc, by być w formie. Niestety, na jednym treningu doznałem urazu kolana. I nie grałem przez kolejne osiem miesięcy... Kontrakt oczywiście nie nabrał mocy - dodaje Serb.

Włodarze Maccabi oferowali Katniciowi umowę do czerwca 2012 roku; po każdym sezonie mógł liczyć na sporą podwyżkę i zwiększenie roli w zespole, jeśli tylko spełniałby oczekiwania klubu. - Całkowitej kwoty, jaką miałem zarobić, nigdy nie poznałem. Dowiedziałem się tylko ile zarobiłbym przez pierwszy rok. To były dla mnie wielkie pieniądze - mówi rozgrywający, ale po chwili dodaje: - Niczego jednak nie żałuję. Widocznie tak musiało być, teraz jestem na pewno mocniejszy psychicznie i wierzę, że moja kariera jeszcze nabierze tempa.

W Anwilu Włocławek Katnić ma szansę wrócić do wielkiej formy, jaką imponował w czasach juniorskich. Trener Milija Bogicević doskonale zna swojego nowego playmakera i chce na niego stawiać. - Cieszę się, że jestem w klubie, który chce na mnie stawiać i widzi mnie jako lidera. Ja sam czuję, że mogę być nim na parkiecie. Niczego i nikogo się nie boję. W ostatnich latach moja kariera nieco zastopowała, ale we Włocławku na pewno przyspieszy - kończy 24-latek.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Źródło artykułu:
Komentarze (10)
avatar
b90
7.08.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nikt sie nie wypowiada bo cały czas trwają rozmowy. Jeśli dobrze pójdzie to będziemy mieć transferowy hit z udziałem jednego z najlepszych środkowych ubiegłego sezonu :)  
avatar
ObserwatorPLK
6.08.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Noooo, może nie wszystko jeszcze stracone w Anwilu!!!  
pacerss
6.08.2013
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
10 dni dzieliło go od Maccabi Tel Awiw i taki pech.. jeszcze w tak młodym wieku ? ;/ . Mam nadzieję że w Anwilu się odbuduje i zagra może jeszcze kiedyś w Maccabi . Byle bez kontuzji Dusan . P Czytaj całość