W Detroit zaczęło się od niespodzianki, gdyż do gry powróciła Plenette Pierson, zaledwie 7 dni po zabiegu kontuzjowanego ramienia. Pierson zdobyła w meczu 10 punktów i były to kluczowe punkty dla losów Detroit Shock.
- Widzicie jaką ona daje nam energię na parkiecie. Zdobywa punkty, zbiera piłki, jest kluczową postacią dla nas - mówiła po meczu Deanna Nolan, która zdobyła 22 punkty dla Shock. - Zdajemy sobie jednak doskonale sprawę z tego, ze jej ból w skali od 1 do 10 wynosi 20. Dlatego tak bardzo doceniamy to, co ona dla nas zrobiła.
Nadal jesteśmy w sytuacji, że albo wygrywamy i gramy dalej, albo przegrywamy i jedziemy do domu - mówiła Pierson. - Ja zdecydowanie chcę jeszcze grać dalej!
Spotkanie nie było rozgrywane w Palace of Auburn Hills. Zastępczą halą była Eastern Michigan University. - Było tutaj niesamowicie głośno. Jeżeli jutro będzie tutaj jeszcze więcej studentów, to będzie to czyste szaleństwo.. - mówił po meczu szkoleniowiec Shock Bill Laimbeer.
Całe spotkanie rozstrzygnęło się dopiero w 4 kwarcie, która to Shock wygrały 25:9. Po trzech kwartach to Liberty prowadziły różnica siedmiu punktów ekipa z Michigan była o krok od odpadnięcia z rywalizacji. Ostatecznie jednak o wszystkim zadecyduje spotkanie numer 3.
Oba zespoły również w poprzednim sezonie spotkały się w play off i o awansie również zadecydowało spotkanie numer 3. Wtedy Detroit Shock wygrały różnicą 1 punktu.
W trzecim meczu finału konferencji zachodniej San Antonio Silver Stars pokonały Los Angeles Sparks 76:72. Znakomity mecz rozegrała Becky Hammon. Rozgrywająca Silver Stars była tego wieczoru królową parkietu. Jej popisowe akcje i rzuty za trzy dały jej w końcowym rozrachunku 35 punktów (6/8 za 3 punkty), a jej drużynie zwycięstwo i awans do finałów WNBA.
35 punktów Hammon to drugi najlepszy rezultat w historii play off w WNBA. Rekord należy do Tamiki Whitmore, która 2 lata temu zdobyła 41 punktów grając w Indianie Fever.
Sparks prowadziły z Silver Stars na niespełna 2 minuty przed końcem 72:67 po celnych rzutach wolnych Temeki Johnson. Końcówka jednak należała do Silver Stars i Hammon, które nie pozwoliły już rywalkom na zdobycie żadnego punktu, a same zdobyły ich 9.
- Powróciłyśmy do gry w sytuacji, kiedy wydawało się to być niemożliwe - mówiła bohaterka meczu Hammon.
Teraz San Antonio Silver Stars spokojnie czekają na rozstrzygnięcie w konferencji wschodniej, gdzie trzeci mecz pomiędzy Shock i Liberty wyłoni rywala Srebrnych Gwiazd w finale WNBA.
Detroit Shock - New York Liberty 64:55 (14:13, 11:14, 14:19, 25:9)
Detroit: D.Nolan 22, K.Smith 11, P.Pierson 10, T.McWilliams-Franklin 6, K.Braxton 6, E.Powell 5, A.Hornbuckle 2, O.Sanni 2
New York: S.Christon 16, J.McCarville 9, L.Moore 8, C.Kraayeveld 7, E.Thorn 6, E.Carson 4, L.Mitchell 3, E.Larkins 2, A.Battle 0, L.Willis 0
San Antonio Silver Stars - Los Angeles Sparks 76:72 (15:12, 14:21, 25:22, 22:17)
San Antonio: B.Hammon 35, S.Young 18, A.Wauters 8, E.Buescher 8, R.Riley 5, V.Johnson 2, M.Atunrase 0
Los Angeles: D.Milton-Jones 16, C.Parker 16, T.Johnson 12, R.Masciadri 10, L.Leslie 8, S.Bobbitt 5, M.Ferdinand-Harris 3, J.Moore 2, K.Brown 0