Bydgoszczanie powoli przygotowują się do ligowych rozgrywek występując w coraz liczniejszych meczach sparingowych. Tym razem po ostatnim zwycięstwie w Inowrocławiu ich przeciwnikiem był inny II-ligowiec - Basket Piła. Trener Jarosław Zawadka nie może skorzystać z usług kontuzjowanego Filipa Małgorzaciaka, który wciąż chodzi z opatrunkiem na palcu. Jego przerwa potrwa jeszcze kilkanaście dni.
- Musimy radzić sobie na razie bez Filipa - komentuje krótko w rozmowie ze SportoweFakty.pl opiekun bydgoskiej drużyny. - Przez kilka następnych tygodni musi nosić dłon w bandażu. Po tym czasie zostanie on zdjęty i zobaczymy jakie dalej będą rokowania lekarzy. Obrońca bydgoskiej drużyny prawdopodobnie przez wspomniany uraz straci początek tegorocznego sezonu.
W jego miejsce bydgoszczanie sprowadzili znanego w regionie Sebastiana Grzesińskiego, który jest w zespole już od ponad tygodnia. Astoria, poza pierwszą kwartą, nie miała kłopotów z pokonaniem niżej notowanych rywali. Gra czarno-czerwonych wygląda coraz lepiej, choć zdarzają się jeszcze drobne nieporozumienia. Podobać się mogą dwaj nowi gracze - Marcin Kowalewski oraz środkowy Szymon Milczyński.
- W naszej drużynie jest zdecydowanie więcej precyzji i zrozumienia, choć jeszcze brakuje dobrej gry obronnej. W pozostałych fragmentach wyglądaliśmy dużo lepiej. Cały zespół ma się znać coraz lepiej, bo to też jest niezwykle ważne. Musimy jednak poprawić niektóre elementy defensywy, chociaż mocno na początku próbowaliśmy ustawić zone press - dodał Zawadka.
W piątek o 18:30 Astoria zmierzy się na własnym parkiecie z kolejnym rywalem - PC Siden Toruń.
Astoria Bydgoszcz - Basket Piła 112:68
Astoria: Milczyński 20, Robak 16, Szyttenholm 13, Kowalewski 11, Bierwagen 11, Obarek 11, Lewandowski 7, Kutta 7, Barszczyk 7, Rąpalski 6, Grzesiński 3
Na pzkoszu nie ma.