AZS Koszalin i Asseco Gdynia najpóźniej rozpoczęli przygotowania do nowego sezonu. W obozie Akademików pojawiają się głosy, że tego zgrania może zabraknąć na początku sezonu, patrząc na fakt, że niektórzy gracze dojechali do Koszalina w połowie września. Tak było chociażby z Raymondem Sykesem, który zastąpił kontuzjowanego Dane'a Johnsona. LaceDarius Dunn również nie trenuje od samego początku z drużyną. Zoran Sretenovic, trener Akademików, jest zdania, że te przygotowania mogły zacząć się nieco wcześniej. - Chcieliśmy mieć pełny skład na początku zgrupowania, ale niestety nie udało się nam tego zrobić i to widać w naszej grze. Jesteśmy ogólnie trochę opóźnieni - mówi coach koszalinian.
Te obawy podzielają także sami zawodnicy, którzy jak mantrę powtarzają, że z każdym dniem ta gra idzie do przodu. Z drugiej strony, czasu do początku rozgrywek nie zostało za wiele. - Nie ma jeszcze drużyny, bo ona tworzy się z czasem. My troszeczkę później zaczęliśmy. Rozegraliśmy siedem meczów sparingowych, więc ciężko jest to od razu wszystko zbudować - zaznacza Bartłomiej Wołoszyn.
Marcin Kozak nie widzi problemu w tym, że zawodnicy tak późno zaczęli. - Proszę zwrócić uwagę na fakt, że ten trzon zespołu pozostał z poprzedniego sezonu. Nie udało się nam zatrzymać Leończyka i Wiśniewskiego, ale jestem zdania, że na początku nie powinniśmy mieć większych problemów ze zgraniem - podkreśla prezes klubu.
Koszalinianie rozegrali jak dotąd siedem meczów sparingowych, ich bilans to trzy zwycięstwa i cztery porażki. Na ostatnim turnieju w Słupsku gracze Sretenovicia nie wygrali żadnego spotkania, zaprezentowali się naprawdę kiepsko. Grę ciągnął duet Henry-Dunn. W ten weekend koszalinianinie rozgrywają turniej na własnych obiektach. Pierwszym rywalem Akademików będzie Polpharma Starogard Gdański.
Pierwsze spotkanie ligowe AZS rozegra 13 października w Gdyni przeciwko Asseco.