Końcówka dla Wisły - relacja z meczu KSSSE AZS PWSZ - Wisła Can-Pack Kraków

Wiślaczki wywiozły z Gorzowa Wielkopolskiego cenne zwycięstwo. O wygraną jednak przyjezdnym nie było łatwe, a zadecydowała ich skuteczność w ostatniej kwarcie. Bardzo dobre spotkanie rozegrała Tamane.

Claudia Trębicka otworzyła wynik w meczu KSSSE AZS PWSZ - Wisła Can Pack. Przyjezdne jednak szybko odpowiedziały, a w kolejnych akcjach wyszły na minimalne prowadzenie, dzięki akcji Katarzyny Krężel. Gra od początku była nieco szarpana, przez co zawodniczki obu zespołów szybko zapisywały faule przy swoich nazwiskach, a to dawało szansę na zdobywanie łatwych punktów z linii rzutów wolnych.

Koszykarki obydwu drużyn próbowały grać szybko, przez co popełniały sporo błędów w ataku, a także grały na nienajlepszej skuteczności. Udzieliło się to szczególnie gorzowiankom, które po 10 minutach miały na swoim koncie 2 celne rzuty z gry, z 19 prób.

Po pierwszej kwarcie obraz gry nieco się zmienił. Gospodynie grały skutecznie w defensywie, popełniały wciąż błędy w ataku, ale zdobywały kolejne punkty. Dobrze zaprezentowały się nowe Amerykanki w ekipie akademiczek, a zwłaszcza Andrea Riley, która skutecznie broniła i popisała się kilkoma ciekawymi zagraniami w ofensywie.

Na przerwę to zawodniczki "Białej Gwiazdy" schodziły z minimalnym prowadzeniem (27:26), co oznaczało, że druga połowa przyniesie jeszcze wiele emocji i możliwy jest obrót sytuacji. Kibice zgromadzeni w hali w Gorzowie zacierali ręce przed kolejnymi częściami spotkania, ponieważ to gospodynie zaczęły powoli przejmować kontrolę.

Drugą połowę "trójką" rozpoczęła Krężel. W kolejnej akcji jednak skutecznie weszła Taber Spani, która zapisała akcję 2+1, a po skutecznych rzutach osobistych Riley akademiczki wyszły na prowadzenie 31:30. Gorzowianki dzięki skutecznie rozgrywającej Riley i trafiającej Spani wyszły na prowadzenie 40:36, a po trzech kwartach było 42:36.

Kibice zastanawiali się czy podopieczne Dariusza Maciejewskiego dowiozą ten wynik do końca. Odpowiedź przyszła bardzo szybko. Trzykrotnie trafiła Zane Tamane, raz Marta Jujka i raz z dystansu Paulina Pawlak i po niecałych trzech minutach było już 42:47. Początek ostatniej części to 11:0 dla Wisły.

Gorzowianki próbowały gonić i po dwóch "trójkach" Magdaleny Losi zrobiło się 48:49. Na minutę przed końcem Akademiczki doprowadziły do stanu 53:55. Niestety ponownie do kosza trafiła Tamane. Dodatkowo po starciu ze środkową Wisły na parkiet upadła Andrea Riley, a to starcie oznaczało koniec meczu dla Amerykanki.

Ostatecznie Wisła wygrała 58:53, dzięki doskonałem początkowi w czwartej kwarcie. - Cieszymy się ze zwycięstwa na tak trudnym terenie - mówił po meczu Stefan Svitek, szkoleniowiec Wisły Can-Pack Kraków. - Ten początek czwartej kwarty wynikał z braku koncentracji - przyznał Dariusz Maciejewski, trener KSSSE AZS PWSZ.

KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. - Wisła Can Pack Kraków 53:58 (12:18, 14:9, 16:9, 11:22)

KSSSE AZS: Riley 17, Spani 14, Nwagbo 8, Piekarska 6, Losi 6, Trębicka 2, Dźwigalska 0, K. Jaworska 0

Wisła: Tamane 14, Krężel 14, Żurowska 7, Pawlak 7, Szott-Hejmej 6, Jujka 5, Ouvina 5

Komentarze (2)
avatar
zecke
7.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wisła zdecydowanie była w zasięgu. Zabrakło koncentracji przez 2 minut... Szkoda. Oby Andrea była cała, bo jest potrzebna. 
Jedi
5.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dziewczyny prowadziły już po 3 kw. dość wyraźnie, mecz wydawał się być pod kontrolą ale potem rozprężenie i Wiślaczki rzucały, a Akademiczki stanęły. Riley bardzo fajnie gra (mam nadzieję, że n Czytaj całość