Czas pokaże, kto będzie naprawdę mocny - rozmowa z Jakubem Dłuskim, koszykarzem Polfarmexu Kutno

- Toruń nie ukrywa swoich aspiracji, nam również marzy się awans. Do tego jednak jeszcze daleka droga i mnóstwo ciężkiej pracy - mówi gracz Polfarmexu Kutno, Jakub Dłuski.

Bartosz Półrolniczak 
Bartosz Półrolniczak 

Bartosz Półrolniczak: W meczu z PC Siden Toruń nie udało wam się odnieść zwycięstwa. Co twoim zdaniem najbardziej szwankowało w waszej grze?

Jakub Dłuski: Myślę, że organizacja naszej gry w ataku. Oddawaliśmy szalone rzuty z nieprzygotowanych pozycji. Na boisku panował bałagan, w dodatku zagraliśmy nieskutecznie...

Wiele osób widzi właśnie w Kutnie i Toruniu faworytów ligi. Jak takie oceny i komentarze wpływają na grę twojej drużyny?

- Tak naprawdę czas pokaże. Są przecież też inne mocne drużyny, a za nami
dopiero 2 kolejki. Toruń nie ukrywa swoich aspiracji, nam również marzy się awans. Do tego jednak jeszcze daleka droga i mnóstwo ciężkiej pracy.

Rok temu mieliście wiele urazów w drużynie. Teraz gracie od początku bez Dawida Bręka, te złe wspomnienia i obawy wróciły?

- Tak naprawdę Breniu leczy uraz jeszcze z zeszłego sezonu, w tym poważne
kontuzje nas omijają i oby tak pozostało do końca. Myślę, że dopiero jak wróci Dawid i Mateusz Szwed to zobaczymy nasze prawdziwe oblicze.

Pod koszem wydaje się, że macie znacznie większe możliwości niż w zeszłym
sezonie. Ostatnio wzmocnił was Mateusz Bartosz, jak oceniasz tego
zawodnika? Rywalizacja o minuty pod koszem podniesie wasz poziom?

- Matiego znałem już wcześniej i wiedziałem, że to bardzo wartościowy gracz,
który wypełni nam lukę na pozycji centra. Po jego przyjściu mamy dwóch
równorzędnych zawodników na każdą pozycję. Rywalizacja w sporcie to coś
normalnego. Myślę, że zarówno mnie jak i Matiemu to odpowiada.

Jak generalnie oceniasz okres przygotowawczy? Zagraliście spotkania z drużynami z PLK, były one szczególnie wartościowe?

- Okres przygotowawczy oceniam bardzo pozytywnie. Uważam, że fizycznie do
sezonu jesteśmy przygotowani bardzo dobrze. Co do sparingów, to uważam,
że zawsze lepiej grać z lepszymi, bo od nich uczysz się najwięcej.

Jakub Dłuski zdaje sobie sprawę, że jeszcze nie jest w najwyższej formie Jakub Dłuski zdaje sobie sprawę, że jeszcze nie jest w najwyższej formie

Co sądzisz o swojej formie na początku rozgrywek?

- Nie ma się co oszukiwać, póki co szukam formy. W wakacje miałem parę zabiegów, i choć fizycznie czuję się ok to na boisku jestem jeszcze trochę zagubiony. Mam jednak nadzieję, że to tylko kwestia czasu.

 W tym sezonie liga liczy 14 drużyn, a nie jak zazwyczaj miało to miejsce 16. Może to jakoś wpływać na przebieg rozgrywek?

- To sprawia, że margines błędu jest jeszcze mniejszy. Mniejsza ilość spotkań oznacza, że nie można sobie pozwolić na przypadkowe porażki, bo może to spowodować znaczy spadek w tabeli. Dodatkowo uważam, że im więcej ekip tym rozgrywki są atrakcyjniejsze. Szkoda, że tych zespołów jest teraz mniej.

Jak to się ma poziomu ligi? Wiele drużyn ma teraz szersze składy, dodatkowo na zaplecze ekstraklasy trafiło paru ciekawych graczy z PLK.

- Co roku poziom 1. ligi się zwiększa. Jak jednak wspominałem, jestem zwolennikiem większej ilości drużyn w lidze.

Kto powalczy z Kutnem o te czołowe pozycje, kto wygląda twoim zdaniem najlepiej na papierze?

- Na pewno bardzo mocne drużyny mają Krosno, Toruń i Szczecin. Czas jednak pokaże, kto jest tak naprawdę silny.

Przed wami wyjazd na mecz ze Spójnią, która przegrała oba mecze. Co trzeba w waszej grze poprawić, by ten mecz wygrać?

- Poprawić trzeba każdy element w naszej grze. Przede wszystkim nie możemy
nastawiać się, że to będzie łatwy mecz. Nie ma mowy o lekceważeniu przeciwnika.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×