- To strata czasu i pieniędzy. Niepotrzebnie tutaj przyjeżdżałem. Starałem się grać z pożytkiem dla zespołu, ale co ja mogłem pokazać, grając po kilka minut w obu meczach - powiedział Amerykanin, T.J. Bannister.
29-latek przybył do Starogardu Gdańskiego w piątek; przyjechał na własny koszt, podpisując umowę na dwutygodniowy okres try-outu. W weekend koszykarz rozegrał dwa spotkania w barwach Polpharmy, z AZS Koszalin i Kotwicą Kołobrzeg. Niestety, styl jego gry nie przypadł do gustu trenerowi Mindaugasowi Budzinauskasowi, który szuka obecnie zawodnika o innym profilu.
- Nam zależy przede wszystkim na tym, by nowy koszykarz był graczem zdobywającym punkty. A takim T.J. nie jest. Owszem, pokazał niezły przegląd pola, ale my potrzebujemy zawodnika, który na pozycji rozgrywającego będzie również rzucał i da te kilkanaście punktów w meczu - mówi prezes klubu, Roman Olszewski.
Bannister jest rozgoryczony całą sytuacją, a przyjazd do Starogard Gdańskiego uważa za stratę czasu oraz pieniędzy. - Nikt nie obiecywał mu kontraktu. Przyjechał i już po sobotnim meczu, w którym otrzymał na parkiecie około 20 minut, a nie kilka, jak powiedział, pokazał się z takiej strony, że uznaliśmy, iż potrzebujemy gracza o innych cechach. Tym samym T.J. jest już poza zespołem Polpharmy - dodaje prezes Olszewski.