Starcie dwóch niedawnych mistrzów NBA było niezwykle zacięte. Od samego początku żadna z drużyn nie potrafiła wypracować sobie znaczącej przewagi, co zwiastowało emocje do ostatnich sekund. Bohaterem regulaminowego czasu gry okazał się Rodney Stuckey, który w ostatnich 9 sekundach dwukrotnie przedziurawił kosz Miami. Dzięki temu Tłoki doprowadziły do dogrywki, w której od razu odskoczyły na 6 punktów, co okazało się deficytem nie do odrobienia dla koszykarzy z Florydy. Stuckey zakończył mecz z 23 punktami, 5 asystami i 4 zbiórkami. Numer 2 tegorocznego draftu Michael Beasley w debiutanckim spotkaniu zanotował 16 punktów, z czego aż 13 w trzeciej kwarcie. Były gwiazdor uniwersytetu Kansas State spędził na ławce ostatnie 17 minut spotkania. Na parkiecie pojawił się także Omar Barlett, były zawodnik Energii Czarnych Słupsk. 28-latek spędził w grze 9 minut i uzbierał 4 punkty oraz 2 zbiórki.
Niewiele mniej emocji towarzyszyło drugiemu spotkaniu, gdzie Szerszenie rywalizowały z Wojownikami. Pierwsza połowa należała do Golden State, które osiągnęło 7 punktową przewagę. Na domiar złego jeden z liderów New Orleans Tyson Chandler już w pierwszej kwarcie podkręcił kostkę i nie pojawił się więcej na parkiecie. Mimo tego, Szerszenie świetnie zaprezentowały się w trzeciej odsłonie, wygrywając tą część gry w stosunku 36:24. Świetną partię wśród zwycięzców rozegrał David West, zdobywca 19 punktów (8/9 z gry) i 5 zbiórek. Przyjezdni do samego końca próbowali przechylić szalę wygranej na swoją korzyść, lecz ostatecznie sztuka ta nie powiodła się. 14 punktów uzbierał włoski strzelec Marco Belinelli.
Miami Heat - Detroit Pistons 91:95 po dogrywce
(M. Beasley 16, M. Blount 12, D. Wade 11 – R. Stuckey 23, J. Maxiell 13, R. Hamilton 12)
New Orleans Hornets - Golden State Warriors 106:103
(D. West 19, H. Armstrong 14, C. Paul 13 – M. Belinelli 14, C. Maggette 13, K. Azubuike 12)
