Milan Majstorović: Klub jest bardzo dobrze zorganizowany

Milan Majstorović w przeszłości występował w lidze hiszpańskiej oraz niemieckiej, teraz reprezentuje barwy Trefla Sopot. Jak czuje się w nowej organizacji?

Milan Majstorović debiut w Treflu Sopot ma już za sobą. W meczu o Superpuchar Polski ze Stelmetem rzucił 2 punkty w ciągu 13 minut na parkiecie. W tym czasie uzbierał także 4 przewinienia, zbiórkę, asystę oraz blok. Dla zawodnika było także pierwsze spotkanie po rocznej przerwie, ponieważ sezon 2012/2013 poświęcił na rehabilitację kontuzjowanego kolana. - Po miesiącu przygotowań czuję się bardzo dobrze, jestem przygotowany do gry prawie w 100 procentach. Potrzebuję jeszcze trochę czasu, żeby być w optymalnej formie. To nie jest tak, że ja podczas tej przerwy nic nie robiłem. Szybko zaadoptowałem się do nowych warunków - mówi w rozmowie z naszym portalem zawodnik.

Milan Majstorović: Mamy fajny skład
Milan Majstorović: Mamy fajny skład

Podkoszowy zapewnia, że po kontuzji z poprzedniego roku, nie ma już żadnego śladu. - Wszystko jest w jak najlepszym porządku. Trenuję, gram na 100 procent i cieszę się podwójnie, że wróciłem do profesjonalnego uprawiania koszykówki. Mam nadzieję, że będę ważnym ogniwem w zespole - dodaje Majstorović, który w przeszłości występował w kilku znanych europejskich klubach. W Hiszpanii grał w Bilbao oraz w Manresie, z kolei w Niemczech - w Oldenburgu. Z tym ostatnim zespołem występował nawet w Eurolidze. - Nie czuję żadnej różnicy pomiędzy organizacją Trefla, czy tymi zespołami, które wymieniłeś, wszystko jest takie same. Klub jest bardzo dobrze zorganizowany, jeśli czegoś potrzebuję to mogę liczyć na pomoc - zaznacza zawodnik.

Jak Serb ocenia drużynę Trefla? - Mamy całkiem niezły zespół, w którym znajduje się kilku doświadczonych zawodników, ale są także gracze na dorobku, którzy chcą się uczyć. To dobre połączenie dla nas - podkreśla Majstorović.

Komentarze (2)
kry
12.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gratulacje dla Trefla za Superpuchar z Winnego Grodu ! Szkoda,że nie macie Dylewicza;strach byłoby sie was bać !