Adrian Mroczek: Śląsk Wrocław to jest marka

- Na pewno nie tak sobie wyobrażaliśmy inaugurację - mówił po meczu z Anwilem Włocławek kapitan Śląska Wrocław, Adrian Mroczek-Truskowski. Wrocławianie koniecznie chcą teraz wygrać w Tarnobrzegu.

WKS Śląsk Wrocław powrócił do Tauron Basket Ligi po pięciu latach, lecz o premierowym spotkaniu będzie chciał jak najszybciej zapomnieć. Anwil Włocławek w stolicy Dolnego Śląska pewnie zwyciężył 73:61. - Na pewno nie tak sobie wyobrażaliśmy inaugurację. Po meczu dużo czasu spędziliśmy w szatni, rozmawialiśmy na ten temat, bo nie tak wyglądały nasze przygotowania, założenia. Dwa miesiące ciężkiej pracy, a w meczu otwarcia tak naprawdę nie zrealizowaliśmy nic z tego, co sobie zakładaliśmy. Zabrakło też może tych najprostszych rzeczy, czyli walki i koncentracji. Może troszeczkę za bardzo myśleliśmy o "świętej wojnie", a za mało o koszykówce, co było widać na parkiecie - mówił po spotkaniu Adrian Mroczek-Truskowski.

Wszyscy byli jednak pod wrażeniem atmosfery, jaka panowała Hali Orbita we Wrocławiu. - Powinienem zacząć od podziękowań dla kibiców. Nie podziękowaliśmy im swoją grą za tak liczne przybycie i za atmosferę, którą stworzyli. Chylę czoła, wielkie słowa uznania, że w tak dużej ilości pojawili się na trybunach. Widać, że wrocławianie chcą oglądać koszykówkę na wysokim poziomie. Atmosfera była świetna, nawet jak przegrywaliśmy kibice próbowali jeszcze pomóc. Naprawdę to było czuć - zaznaczył Mroczek-Truskowski.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

W niedzielę Śląsk w meczu wyjazdowym zmierzy się w spotkaniu wyjazdowym z zespołem Stabill Jezioro Tarnobrzeg. - Musimy w Tarnobrzegu zagrać lepiej. Po to trenujemy, po to mamy taką ekipę. Chcemy pokazać, że my też dobrze gramy w koszykówkę. Mimo że jesteśmy beniaminkiem, ale Śląsk Wrocław to jest marka. Do każdej drużyny będziemy jechali po to, żeby wygrywać. Tym bardziej w najbliższym meczu. Chcemy się zrehabilitować za porażkę z Anwilem. Chcemy wygrać mecz - podsumował zawodnik WKS-u.

Źródło artykułu: