Piotr Barański: Możemy zagrać wszędzie

Łukasz Łukaszewski 21 Października 2013, 20:21

King Wilki Morskie Szczecin od pewnego czasu nie mogą rozgrywać meczów we własnej hali. Powodem tego jest parkiet, który nie nadaje się do gry w koszykówkę. Koszykarze ze Szczecina muszą przekładać swoje spotkania lub rozgrywać je w innych obiektach.

Najbliższy mecz w hali SDS miał zostać rozegrany w najbliższy weekend. Rywalem szczecinian miał być Polski Cukier SIDEn Toruń. Trener drużyny ze stolicy województwa zachodniopomorskiego Marek Żukowski uważa, że toruński klub stwarza problemy w związku z przełożeniem meczu. Działacze King Wilków Morskich Szczecin zaproponowali zmianę gospodarza pojedynku. - Przy takim rozwiązaniu w rundzie rewanżowej rozegralibyśmy aż 4 mecze z rzędu na wyjeździe. Dyskomfort wynikający z takiego rozwiązania jest oczywisty - powiedział nam w rozmowie prezes klubu z Torunia, Piotr Barański.

Działacze z Torunia deklarują jednak chęć negocjacji i są w stanie rozegrać najbliższy pojedynek w dowolnej hali wskazanej przez szczeciński klub. - Nie możemy rywalizować z Wilkami Morskimi w ich hali, ale jesteśmy gotowi zagrać w każdym innym obiekcie w Polsce. Oczywiście wskazanym przez klub ze Szczecina - dodał nasz rozmówca.

Co prawda zgodnie z terminarzem mecz powinien odbyć się w najbliższą sobotę, ale przedstawiciele klubu z Torunia są w stanie zgodzić się na przełożenie spotkania na inny dzień tygodnia. - Może nie być łatwo wynająć halę na sobotę. Dlatego jesteśmy otwarci i możemy zagrać mecz w piątek, sobotę, niedzielę lub poniedziałek - stwierdza prezes toruńskiego klubu.

Co ciekawe koszykarki King Wilki Morskie Szczecin również cierpią z powodu braku możliwości rozgrywania meczów w hali SDS. Jednak podopieczne Krzysztofa Koziorowicza rozegrały już jako gospodynie spotkanie w Stargardzie Szczecińskim z Artego Bydgoszcz.