Od początku pojedynku świetnie prezentował się Paweł Hybiak oraz doświadczony Adam Metelski, na którego długo nie mogli znaleźć sposobu podopieczni Krzysztofa Szablowskiego. Wśród ostrowian słabo prezentował się Tomasz Ochońko oraz inni liderzy, którzy mieli poprowadzić ekipę do zwycięstwa. Ostatecznie goście przegrywali po 1. połowie różnicą aż 16 punktów.
- Na pewno nie ma mowy o tym, że zlekceważyliśmy przeciwnika - zaznacza doświadczony Ochońko. - Jesteśmy profesjonalistami i do każdego meczu podchodzimy z pełnym zaangażowaniem. Czasami tak się zdarza, że źle zaczyna się mecz. Takie pojedynki mnie osobiście motywują do jeszcze cięższej pracy. Jeśli Chodzi o Adama, to on każdej drużynie sprawia sporo problemów. Przede wszystkim chcieliśmy, aby nie ponawiał akcji po niecelnych rzutach, niestety nam się to nie udało. Jeden zawodnik jednak meczu nie wygra - dodaje.
Druga część starcia to już zdecydowanie lepsza gra przyjezdnych. Należy jednak stwierdzić, iż 2 punkty zespołowi uratował , który w całym spotkaniu zanotował 19 "oczek" na świetnej skuteczności. Punktować zaczęli jednak także inni, a BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski mogła cieszyć się z minimalnego zwycięstwa w ostatnich sekundach.
- Trener w przerwie powtarzał nam nasze założenia, które mieliśmy przed meczem - wspomina. - Mówiąc szczerze, to w ogóle ich nie egzekwowaliśmy. Nie ma co ukrywać, że Marcin w dużym stopniu uratował nas od przegranej i pokazał się naprawdę z bardzo dobrej strony - komplementuje kolegę rozgrywający.
Było to drugie zwycięstwo podopiecznych Krzysztofa Szablowskiego w rozgrywkach 1.ligi. Zespół jak dotychczas gra w kratkę i na pewno doświadczony szkoleniowiec nie może być do końca zadowolony ze swoich podopiecznych. Dobrą wiadomością dla kibiców Stalówki jest powrót do pełni zdrowia Wojciecha Żurawskiego, który udowodnił, że jest silnym punktem drużyny.
- Nie można powiedzieć, że źle gramy - twierdzi Ochońko. - Dwa pierwsze mecze przegraliśmy z dobrymi drużynami. Jeden po dogrywce, a drugi w ostatnich sekundach. Te porażki traktujemy jako ostrą lekcję i wszyscy staramy się, żeby popełniać tych błędów jak najmniej. Najważniejsze, że pokazaliśmy, iż Stalówka to drużyna z charakterem - kończy z radością koszykarz.