Konkurs wsadów z udziałem Eyengi i Johnsona będzie kapitalny - rozmowa z Wojciechem Kamińskim, trenerem Rosy Radom

- Myślę, że konkurs wsadów z udziałem Eyengi oraz Johnsona będzie najlepszą od lat ozdobą meczu gwiazd - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Wojciech Kamiński, trener Rosy Radom.

Karol Wasiek: Jest pan zadowolony z postawy Johnsona?

Wojciech Kamiński: Tak. Jest specyficznym człowiekiem, ale nie mam z nim żadnych kłopotów. Nie mam problemów wychowawczych. Nikt się nie buntuje. Johnson czerpie dużo radości z grania w koszykówkę, czasami ta radość ponosi go na boisku, ale potencjał ma naprawdę spory, co zresztą pokazał w końcówce meczu w Starogardzie Gdańskim.

Czyli jest to gracz o wielkim potencjale?

- Nieprawdopodobny atleta. Myślę, że konkurs wsadów z udziałem Christiana Eyengi oraz Elijaha Johnsona będzie najlepszą od lat ozdobą meczu gwiazd. To co oni potrafią to jest nieprawdopodobne. Wydaje mi się, wsady byłyby spokojnie na poziomie NBA.

Ale jednak czasami stara się grać zbyt odważnie. Musi go pan mocno hamować?

- Zwróćmy uwagę na fakt, że zarówno Lucious, jak i Johnson są młodymi zawodnikami. Ten pierwszy ma 24 lata, z kolei ten drugi - 23, więc czasami ta młodość, energia ich ponosi. Wiedzieliśmy jednak na co się decydujemy. Zdawaliśmy sobie sprawę, że ci chłopacy zagrają lepsze, jak i gorsze spotkania.

Elijah Johnson to niesamowity atleta
Elijah Johnson to niesamowity atleta

Może pan zdradzić kulisy tego, jak trafił do was z Anwilu Włocławek?

- Oczywiście. Mieliśmy po prostu kłopoty z rozgrywającymi, Korie był u lekarza, który powiedział mu, że czekają go kolejne dni przerwy, a to było na dwa tygodnie przed ligą. Na szybko musieliśmy zorganizować jakiegoś zawodnika, bo w tym samym czasie Kamil Łączyński miał też problemy z kolanem i nie wiedzieliśmy, co z tego wyniknie. Johnson był we Włocławku, a tam go nie chcieli, a on też podkreślał, że wolałby grać gdzie indziej, więc szybko się dogadaliśmy.

Nie baliście się tego transferu?

- Po tym co można było przeczytać w Internecie to każdy się boi, ale ja wcześniej widziałem mecze, w których Johnson grał przeciwko Luciousowi i widziałem w nim ogromny potencjał. Jest takie dobre powiedzenie: Kto nie ryzykuje, ten szampana nie pije.

Zasięgnęliście języka w klubie z Włocławka na temat Johnsona?

- Tak, rozmawiałem nawet z Piotrem Pamułą, trenerem Bogiceviciem. Mam dobry kontakt z osobami z Włocławka, więc oni powiedzieli mi, jakiego typu to jest zawodnik i jakie ma problemy.

Sprawdza się to, co powiedzieli?

- Każdy człowiek jest inny, ale ja nie widzę takich problemów o jakich słyszałem. Jednak być może to jest kwestia tego, czego wymaga się od drugiego człowieka. Może jestem trochę mniej wymagający?

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas

Źródło artykułu: