Rafał Bigus przez długi czas pozostawał wolnym zawodnikiem, ale w ostatni czwartek podpisał kontrakt z AZS-em Koszalin. Początkowo wydawało się, że do tego nie dojdzie, ale ostatecznie obie strony doszły do porozumienia. - Rozmowy były prowadzone, ale faktycznie zdania się zmieniały z jednej i drugiej strony. W końcu się dogadaliśmy i przyjechałem do Koszalina - mówi w rozmowie z naszym portalem polski środkowy.
Zawodnik zapewnia, że jest dobrze przygotowany do sezonu. - Nie było tak, że siedziałem w domu i nic nie robiłem. Wiadomo jednak, że ćwiczenia indywidualne to nie to samo, co trening z zespołem - zaznacza Bigus, który jeszcze w sierpniu był zawodnikiem PGE Turowa Zgorzelec, ale obie strony rozstały się. Doświadczony środkowy nie chce jednak zbytnio poruszać tego tematu. - Zgorzelec? To jest ciężki temat, nie chcę o tym mówić. Sprawy nie zostały załatwione czysto - podkreśla gracz.
Nowa-stara drużyna Rafała Bigusa jak na razie okupuje ostatnie miejsca w Tauron Basket Lidze. Koszalinianie nie wygrali żadnego spotkania w lidze. - Ciężko jest cokolwiek powiedzieć na temat tego zespołu, bo odbyłem jak na razie dwa treningi. W niedzielę na pewno chłopaki walczyli i prawie się udało. Wydaje mi się, że trzeba spokojnie trenować i dać z siebie wszystko w kolejnych meczach - ocenia Bigus.