NBA: Kapitalny Gortat, Wizards w końcu wygrali!

19 punktów i 12 zbiórek Marcina Gortata w bardzo dużym stopniu przyczyniło się do pierwszego w sezonie zwycięstwa Washington Wizards. Czarodzieje pokonali Philadelphię 76ers 116:102.

Marcin Gortat przebywał na parkiecie 38 minut. W tym czasie popisał się wysoką skutecznością, wykorzystując osiem z 12 prób z gry oraz wszystkie trzy rzuty wolne. Dało to w sumie 19 punktów, co jest najlepszym wynikiem naszego rodaka od 24 lutego! Polski center miał także 12 zbiórek, z czego aż pięć na atakowanej tablicy. Gortat na swoim koncie zapisał również dwie asysty, przechwyt i blok.

- To jest zupełnie inna historia, inny rodzaj gry, kiedy na parkiecie jest Nene. Wierzę, że to dopiero początek. Możemy zdziałać dużo więcej - mówił z optymizmem Gortat, który wraz z Nene Hilario stworzył bardzo groźny duet podkoszowy. Trener Randy Wittman po raz pierwszy postawił na opcję z Polakiem i Brazylijczykiem w starting five i jak widać przyniosło to skutek. Wizards pokonali wszak Szóstki z Filadelfii, które niedawno jeszcze zwyciężyły samych mistrzów NBA - Miami Heat.

Kluczowa dla losów spotkania okazał się premierowa kwarta, wygrana przez gości aż 39:27! Gortat w tej odsłonie zdobył 10 punktów, a Wizards w pierwszej połowie mieli nawet 15 oczek przewagi. Kapitalnie spisywał się tego dnia John Wall, który trafił pięć trójek, a w sumie zanotował 24 oczka i rozdał dziewięć asyst.

Wizards trafili w sumie aż 18 trójek, co jest rekordem klubu i rozdali 32 asysty. - Kiedy gramy w ten sposób, możemy pokonać dobre zespoły - cieszył się Bradley Beal, rzucający z Waszyngtonu.

Wśród pokonanych najlepiej spisał się Evan Turner (24 pkt), a niesamowity debiutant Michael Carter-Williams dołożył 19 oczek, siedem asyst i pięć zbiórek.

Philadelphia 76ers - Washington Wizards 102:116 (27:39, 24:21, 25:29, 26:27)
(Turner 24, Hawes 23, Carter-Williams 19 - Wall 24, Gortat 19, Beal 17)

[wrzuta=01SEUpRhxfT,wiszniks]

***

Indiana Pacers wciąż niepokonana! Koszykarze z Indianapolis po kapitalnej drugiej połowie pokonali Chicago Bulls 97:80 i z bilansem 5-0 notują najlepszy start w historii klubu od ponad czterech dekad!

Jeszcze na siedem minut przed końcem spotkania Bulls prowadzili różnicą dwóch oczek, lecz niesamowity finisz gospodarzy (30:11) dał im końcowy triumf. Dość niespodziewanie kluczowymi graczami w tej odsłonie byli rezerwowi (Scola, Sloan, Stephenson), którzy wywalczyli wówczas 12 punktów.

21 punktów i sześć zbiórek miał Paul George, lider Pacers, obecnie drugi w klasyfikacji najlepszych strzelców. 17 punktów i 13 zbiórek dołożył David West. Przypomnijmy, że Indiana wciąż musi sobie radzić bez kontuzjowanych Danny'ego Grangera oraz George'a Hilla.

17 punktów dla Bulls wywalczył Derrick Rose, który jednak po raz kolejny nie błysnął skutecznością (6/15), a na dodatek popełnił cztery straty.

***

Po słabym początku sezonu odradzają się koszykarze Orlando Magic. Ekipa z Florydy wygrała trzeci mecz z rzędu, pokonując na własnym parkiecie Los Angeles Clippers 98:90. Kapitalne zawody rozegrał Nikola Vucevic, który oprócz 30 punktów zebrał aż 21 piłek.

- Wiem, że zespół i trener chcą, abym był jeszcze bardziej agresywny. Staram się taki być zarówno w ofensywie jak i obronie, żeby pomóc drużynie w odnoszeniu kolejnych zwycięstw - przyznał czarnogórski koszykarz, posiadający również szwajcarskie obywatelstwo.

23 punkty i 13 zbiórek zanotował Blake Griffin, najlepszy wśród pokonanych. 18 oczek i 10 asyst miał z kolei Chris Paul.

Pozostałe mecze:

Charlotte Bobcats - Toronto Raptors 92:90
(Henderson 23, Kidd-Gilchrist 14, McRoberts 13 - Gay 20, DeRozan 14, Johnson 13)

Indiana Pacers - Chicago Bulls 97:80
(George 21, West 17, Stephenson 15 - Deng 17, Rose 17, Hinrich 12)

Orlando Magic - Los Angeles Clippers 98:90
(Vucevic 30, Moore 12, Nelson 11 - Griffin 23, Paul 18, Redick 17)

Boston Celtics - Utah Jazz 97:87
(Bass 20, Green 18, Olynyk 14 - Hayward 28, Kanter 22, Jefferson 13)

Memphis Grizzlies - New Orleans Pelicans 84:99
(Conley 26, Gasol 11 - Gordon 19, Davis 18, Evans 16)

Milwaukee Bucks - Cleveland Cavaliers 109:104
(Mayo 28, Neal 23, Henson 14 - Irving 29, Waiters 21, Miles 14)

Minnesota Timberwolves - Golden State Warriors 93:106
(Love 25, Martin 23, Brewer 18 - Thompson 30, Lee 22, Iguodala 20)

San Antonio Spurs - Phoenix Suns 99:96
(Parker 20, Green 19, Duncan 17 - Markieff Morris 23, Green 15, Plumlee 15)

Oklahoma City Thunder - Dallas Mavericks 107:93
(Durant 23, Westbrook 22, Ibaka 17 - Ellis 20, Marion 17, Crowder 17)

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Komentarze (14)
avatar
Bubas
7.11.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie będę przesadnie odkrywczy stwierdzając, że Howard do LAL zwyczajnie nie pasował. I na koniec dnia chyba dobrze się stało i dla LAL i dla ligi, że odszedł. Myślę, że nawet zaciekli fani LAL Czytaj całość
avatar
celt
7.11.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Nigdy nie mógł bym się zgodzić z opinią na temat "lepszości" Bynuma nad Howardem. Nie bądźmy hipokrytami i włóżmy nieobiektywne opinie między książki. Problemem Lakers w zeszłym sezonie to prze Czytaj całość
avatar
lipa_ml
7.11.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Moim zdaniem świetny występ ! Jak na centra 19pkt 12 zbiórek to bardzo dobry wynik ! A jak ktoś się czepia czy opisać słowami świetny czy bardzo dobry to jego sprawa ! Fajna sprawa że mamy jedn Czytaj całość
avatar
szyna83
7.11.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Często nie zgadzałem się z Pruchinem ale tutaj muszę potwierdzić, że od samego początku nie był za Howardem w LA, zresztą ja też nie bo uważam go za panienkę, Szkoda, że poszedł do Houston bo z Czytaj całość
avatar
Pruchin
7.11.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Taki występ doda mu skrzydeł! Brawo Marcin! JUTRO HOUSTON vs LAKERS! BUCZYMY NA ZŁAMASA!!!!!! BUUUUUUUUUUUUU :)