Na początku spotkania Energa Czarni w niczym nie przypominali drużyny, która wygrała wszystkie swoje dotychczasowe mecze. Gospodarze potrafili to wykorzystać i prowadzili po 15 minutach już 25:15. Z każdą kolejną akcją podopieczni Andreja Urlepa grali jednak coraz lepiej, co sprawiło, że do przerwy wrocławianie prowadzili tylko 5 oczkami.
Po przerwie żadna z drużyn nie była w stanie odskoczyć od przeciwnika. Na początku decydującej odsłony goście zanotowali run 7-0 i doprowadzili do remisu. Po rzucie Michała Jankowskiego na niespełna 5 minut przed końcem Czarni wyszli na pierwsze w meczu prowadzenie - 56:55. Losy spotkania rozstrzygnęły się w ostatniej minucie. Bohaterem Śląska został Paweł Kikowski, który celnym rzutem za trzy zapewnił swojej drużynie prowadzenie 66:65. Wynik mógł jeszcze zmienić Keith Wright, ale jego rzut nie znalazł drogi do kosza. Ostatecznie beniaminek TBL pokonał lidera 67:65.
Goście przegrali spotkanie mimo wyraźnie wygranej walki o zbiórki (43:33). Popełnili jednak aż 18 strat i zagrali mnie zespołowo, notując mniej asyst od gospodarzy.
Po stronie Śląska wyróżnił się Danny Gibson, który zdobył 17 punktów, dokładając do tego 5 zbiórek i 6 asyst. W drużynie trenera Urlepa na wyróżnienie zasługuje Keith Wright, zdobywca 13 oczek.
WKS Śląsk Wrocław - Energa Czarni Słupsk [b]67:65 (16:9, 22:24,14:12,15:20)
Śląsk: [/b]
Gibson 17, Kikowski 10, Skibniewski 10, Malesević 7,Thompson 5, Gabiński 5, Johnson 5, Sulima 3, Parzeński 3, Hyży 2, Mroczek-Truskowski 0, Fesenko 0.
Czarni:
Wright 13, Nowakowski 10, Hulls 9, Dutkiewicz 8, Jankowski 8, Trice 7, Śnieg 5, Borowski 3, Stutz 2, Jarmakowicz 0, Mokros 0, Długosz 0.[b]
Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.
[/b]