7-0 Pacers, buzzer beater Greena, dwie dogrywki w Cleveland, triumf Clippers!

Sobotniej nocy w NBA odbyło się aż 9 spotkań, a większość z nich przy okazji dostarczyła nie lada emocji. W pamięć wszystkich zapadnie szczególnie niesamowity rzut Jeffa Greena przeciwko Miami Heat!

Indiana Pacers pokonała w Barclays Center Brooklyn Nets i cały czas pozostaje jedyną niepokonaną drużyną w NBA. Siedem zwycięstw na początek rozgrywek to najlepsze osiągnięcie w historii organizacji z Indianapolis, a duża w tym zasługa świetnie spisującego się Paula George'a. Skrzydłowy z każdym następnym dniem udowadnia, że w trwającym sezonie będzie bił się o nagrodę MVP, a kolejnym namacalnym dowodem tego jest pokonanie w bezpośrednim starciu Paula Pierce'a i zdobycie 24 punktów na wyśmienitej skuteczności (8/14 z gry).

Dużą cegiełkę do sukcesu Pacers dorzucił również Roy Hibbert, autor double double na poziomie 15 "oczek" i 11 zebranych piłek. Po 17 punktów w szeregach miejscowych z Big Apple zdobyli natomiast Joe Johnson i Deron Williams. Dla podopiecznych Jasona Kidda jest to już czwarta porażka w tegorocznych rozgrywkach, która w konsekwencji spycha ich na ostatnią pozycję w Konferencji Wschodniej!

***

Aż dwie dogrywki do wyłonienia zwycięzcy potrzebne były w Cleveland, gdzie miejscowi ostatecznie uporali się z Philadelphią 76ers. Do trzech razy sztuka - ten zwrot idealnie odnosi się do poczynań Kyrie'go Irvinga. 21-latek dwukrotnie mógł zapewnić swojej drużynie efektowny triumf, najpierw w regulaminowym czasie, a następnie w pierwszej dodatkowej odsłonie, ale sobotnie spotkanie zakończyło się ostatecznie po emocjonujących 58 minutach gry!

Wspomniany wyżej Irving dopiął swego i efektownym wjazdem pod kosz na niespełna sekundę przed ostatnią syreną, zapewnił Cavs trzecie zwycięstwo w sezonie 2013/2014. Rozgrywający zapisał na swoim koncie ostatecznie 39 punktów i 12 asyst, a 20 "oczek" z ławki dorzucił Jarrett Jack. Po stronie podopiecznych Bretta Browna dobrze spisywał się Evan Turner oraz Michael Carter-Williams, który dosłownie otarł się o potrójną zdobycz - 21 punktów, 7 zbiórek, 13 asyst.

- Kyrie Irving jest po prostu nieuchwytny i bardzo dobrze wyszkolony. Naprawdę nie można go kontrolować i utrzymać się przed nim w bezpośrednim kryciu. Takich obwodowych nie ma w NBA wielu - komplementował na gorąco bohatera gospodarzy head coach przegranej drużyny.

***

Miami Heat w przekroju całego spotkania rzucali na znakomitej 58-procentowej skuteczności z gry, Michael Beasley zdobył z ławki 10 "oczek", a LeBron James był bardzo blisko osiągnięcia triple-double (25 punktów, 10 asyst, 8 zbiórek), ale to wszystko okazało się tylko pyrrusowym wysiłkiem.

Uzasadnionym bohaterem całego Bostonu (i nie nie tylko) został sobotniej nocy Jeff Green! 27-letni skrzydłowy uzbierał 24 punkty, trafiając 5 z 8 trójek, ale nie o statystyki tutaj chodzi. Jeśli można wymarzyć sobie zwycięstwo z mistrzami NBA, to poniższy rzut jest ucieleśnieniem wszelkich pragnień. Wcześniej dwóch rzutów wolnych nie wykorzystał jeszcze Dwyane Wade.

***

Drugie zwycięstwo nad Houston Rockets w trwającym sezonie zanotowali natomiast Los Angeles Clippers. Drużyna Doca Riversa po porażkach na Florydzie z Magic i Heat, powróciła na właściwe tory, a na wysokości zadania w Teksasie stanął tak naprawdę cały zespół. Po 22 "oczka" zdobyli J.J. Redick i Blake Griffin, a 16 dorzucił jeszcze rezerwowy Jamal Crawford.

Po stronie gospodarzy z Toyota Center ponownie zawiódł James Harden, który zamiast przewodzić w swojej ekipie - zaaplikował rywalom zaledwie 4 celne rzuty na aż 15 oddanych.

***

Wyniki:

Toronto Raptors - Utah Jazz 115:91 (30:16, 32:20, 29:24, 24:31)

Raptors: Hansbrough 23, DeRozan 18, Valanciunas 14.
Jazz: Hayward 24, Favors 17, Burks 17, Kanter 14.

Atlanta Hawks - Orlando Magic 104:94 (28:22, 18:23, 26:26, 32:23)

Hawks: Teague 19, Millsap 18, Scott 17.
Magic: Afflalo 21, Nelson 13, Nicholson 13, Maxiell 12.

Brooklyn Nets - Indiana Pacers 91:96 (21:23, 25:21, 21:28, 24:24)

Nets: Williams 17, Johnson 17, Lopez 16, Pierce 15.
Pacers: George 24, West 18, Hibbert 15, Stephenson 15.

Cleveland Cavaliers - Philadelphia 76ers 127:125 (30:27, 23:21, 22:37, 32:22, 9:9, 11:9)

Cavaliers: Irving 39, Waiters 24, Jack 20.
76ers: Turner 31, Young 29, Carter-Williams 21.

Miami Heat - Boston Celtics 110:111 (31:25, 28:35, 23:20, 28:31)

Heat: James 25, Bosh 20, Wade 18.
Celtics: Green 24, Bradley 17, Crawford 15.

Houston Rockets - Los Angeles Clippers 94:107 (26:22, 29:24, 16:27, 23:34_

Rockets: Parsons 23, Howard 21, Beverley 19.
Clippers: Griffin 22, Redick 22, Crawford 16, Paul 14.

Memphis Grizzlies - Golden State Warriors 108:90 (32:29, 22:21, 36:27, 18:13)

Grizzlies: Randolph 23, Conley 20, Gasol 18.
Warriors: Curry 22, Iguodala 19, Lee 13.

Milwaukee Bucks - Dallas Mavericks 83:91 (19:34, 21:21, 24:13, 19:23)

Bucks: Mayo 28, Butler 19.
Mavericks: Ellis 18, Nowitzki 16, Marion 14.

Sacramento Kings - Portland Trail Blazers 85:96 (18:21, 20:24, 16:24, 31:27)

Kings: Cousins 33, McLemore 13, Thomas 12.
Trail Blazers: Aldridge 22, Matthews 21, Batum 12, Lopez 12.

Komentarze (6)
Ursus.61
10.11.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Już w zeszłym roku Miami w finale Konferencji miało spore problemy z pokonaniem Pacers. Teraz jeśli na nich trafią w finale Konferencji (a zapewne tak będzie) wcale nie zdziwię się jeśli Miami Czytaj całość
avatar
dillinger79
10.11.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
GREEN = WOW! 
avatar
KB24
10.11.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To co Miami zrobiło w końcówce, to tytuł frajerów roku spokojnie im się należy. Indiana nie zwalnia tempa, najrówniej grający zespół w NBA i do tego ta genialna defensywa. Zastanawia mnie tylko Czytaj całość
avatar
szyna83
10.11.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wiem, że to jest początek sezonu dopiero ale Indiana z taką grą wyrasta na głównego faworyta do mistrzostwa. Miami będzie miało wielki problem, jeżeli trafią na Pacers...