Stelmet Zielona Góra w ostatnim czasie zaczyna prezentować coraz wyższą formę. Wszystko zaczęło się od wygranej z Montepaschi Siena, później zielonogórzanie rozbili Akademików z Koszalina oraz w Radomiu miejscową Rosę. Zielonogórzanie, gdy tylko włączą "drugi bieg" w TBL to raczej mało, kto jest ich w stanie zatrzymać. To zresztą zauważa Łukasz Koszarek, kapitan zielonogórskiej ekipy.
- Różnica pomiędzy polską ligą, a Euroligą jest olbrzymia i tego nie ma co ukrywać. Mogę powiedzieć więcej: jest równie duża różnica pomiędzy EuroCupem, a Euroligą. Euroliga to najsilniejsza liga w Europie, sklasyfikowałbym ją zaraz po NBA - uważa reprezentant Polski, dla którego jest to drugi rok w Eurolidze.
O poprzednim sezonie chciałbym jednak jak najszybciej zapomnieć, bo razem z Asseco Prokomem Gdynia odniósł tylko dwa zwycięstwa. W wielu meczach gdynianie byli tylko tłem dla rywali. Sam Koszarek miał dość niezłe statystyki - średnio 11,1 punktów oraz 4 asysty na mecz. Czy związku z tym, że już posmakował tych rozgrywek, w drugim roku czuje się pewniej?
- Nie myślę o tym, czy czuję się bardziej komfortowo, czy nie. Koncentruję się na kolejnych spotkaniach, bo każdy mecz to inne wyzwania. Zwróćmy uwagę na fakt, że jedna drużyna jest lepsza fizyczna, druga z kolei gra szybciej. Do każdego meczu trzeba przygotować się nieco inaczej - zaznacza Koszarek, który w piątek wystąpi w kolejnym spotkaniu euroligowym. Stelmet zagra w Pireusie z Olympiacosem.