W połowie października, a więc już w trakcie sezonu, po pierwszej kolejce, do drużyny Śląska dołączył Danny Gibson. W każdym ze spotkań zdobywał po kilka punktów, prezentując solidny poziom. Przed nieco ponad tygodniem, w sensacyjnie wygranym meczu z Energą Czarnymi Słupsk, był nawet najlepszym strzelcem zespołu - uzyskał 17 "oczek".
W piątkowym starciu z Rosą zapisał na swoim koncie 8 punktów. Jak mówi, gospodarze zasłużyli na zwycięstwo. - Zagrali po prostu lepiej od nas - przyznaje. Radomską drużynę postrzega jako mocną. - To naprawdę silny zespół, w spotkaniu z nami to udowodnił. Sądzę, że spokojnie powinien znaleźć się w fazie play-off - uważa Amerykanin.
29-letni filigranowy rozgrywający (zaledwie 177 cm wzrostu) przebywa we Wrocławiu dopiero miesiąc, ale zdążył się już zaadaptować do nowych warunków. - Bardzo podoba mi się w tym mieście, nie mam na co narzekać - odpowiada, zapytany o wrażenia. Czy przed przyjazdem do naszego kraju posiadał jakieś informacje o Tauron Basket Lidze i występujących w niej zespołach? - Tak, słyszałem wiele dobrego na temat polskiej ligi i drużyn w niej grających. Wiedziałem również, że Śląsk to bardzo utytułowany klub, wielokrotny mistrz. Ucieszyłem się więc z faktu, że trafię tutaj - podkreśla.
Po sześciu rozegranych meczach wrocławska ekipa znajduje się na piątym miejscu w tabeli. Do końca sezonu jeszcze bardzo daleko, jednak Gibson zna cele drużyny. - Chcemy znaleźć się w fazie play-off, wygrać tyle spotkań, ile się tylko da - zapowiada.