Jakub Artych: Sobotni mecz w Toruniu dostarczył kibicom wielu emocji. Jak z perspektywy parkietu ocenisz ten pojedynek?
Jacek Jarecki: Mogę powiedzieć, że było to nasze podwójne zwycięstwo. Wygraliśmy z przeciwnikiem i przede wszystkim z przeciwnościami losu. Mam tu na myśli to, że praktycznie połowa drużyny zmagała się z chorobą. Mecz był bardzo wyrównany, nie brakowało w nim walki. Może nie był najpiękniejszym widowiskiem, ale najważniejsze, że 2 punkty zostają w Toruniu.
Co według ciebie było kluczem do pokonania MKS-u?
- Twarda obrona przez 40 minut oraz zbiórki. Dobrze dzieliliśmy się piłką i walczyliśmy, a to jest zawsze najważniejsze.
Po drugiej wysoko wygranej kwarcie, w trzeciej rywale zdominowali was praktycznie w każdym elemencie koszykarskiego rzemiosła. Z czego wynikał przestój SIDEnu?
- Być może spowodowane to było tym, że złapała nas zadyszka. Tak jak mówiłem wcześniej, drużyna była rozbita przez choroby i w tym tygodniu nie mieliśmy szansy pograć 5 na 5 na treningu i normalnie pobiegać. Najważniejsze, że później wróciliśmy na właściwy tor z wielką pomocą naszych kibiców. Chciałem im za to bardzo podziękować!
W 8 ligowych meczach zanotowaliście tylko jedną porażkę. Wracacie jeszcze myślami do pojedynku z WKK Wrocław, czy skupiacie się na każdym kolejnym spotkaniu?
- Nie wracamy już do tego spotkania, lecz na pewno była to dla nas lekcja pokory. Skupiamy się na każdym kolejnym spotkaniu, ale wiemy, że musimy być w każdym momencie skoncentrowani, żeby ustrzec się tych błędów, które popełniliśmy we Wrocławiu.
Jesteś zadowolony ze swojej formy na tym etapie rozgrywek?
- Wymagam zdecydowanie więcej od siebie, więc nigdy nie będę do końca zadowolony, natomiast wiem, że daję z siebie wszystko na parkiecie. Nie zawsze "cyferki" pokazują jak gra zawodnik i jaką pracę wykonał dla drużyny.
W środę rozegracie w ramach III rundy IBC trudny pojedynek z Wilkami Morskimi Szczecin. Jak podejdziecie do tego spotkania?
- Mam nadzieję, że do środy wykurujemy się już wszyscy i pojedziemy po wygraną. W sporcie zawsze gra się o zwycięstwo. Jest to bardzo dobry rywal, bardzo groźny u siebie, ale mam nadzieje, że po raz drugi wygramy w Szczecinie.
Po pucharowym meczu czeka was w 9. kolejce pojedynek w Ostrowie Wielkopolskim. Stal od kilku tygodni spisuje się bardzo przeciętnie, więc kibice z Torunia nie wyobrażają sobie innego scenariusza niż zwycięstwo SIDEnu.
- Kibice w każdym meczu oczekują od nas zwycięstw. Zrobimy wszystko, żeby ich nie zawieść, natomiast nie patrzymy na to czy drużyna z Ostrowa przechodzi kryzys czy nie. Jest to bardzo groźna drużyna, mająca dobrych zawodników.
W ciągu kilku dni rozegracie dwa wyjazdowe spotkania. Myślisz, że częste podróże odbiją się negatywnie na waszej formie?
- Na pewno nie. Nie możemy tłumaczyć się zmęczeniem po podroży czy dalekimi wyjazdami. Myślę, że tylko trzeba się cieszyć, że mecze są rozgrywane systemem środa - sobota, ponieważ jest więcej grania a po to właśnie się trenuje.
Na koniec naszej rozmowy zapytam - które drużyny według ciebie zaskakują w początkowej fazie rozgrywek, a które rozczarowują?
- Zawsze jestem z dala od tego, żeby kogoś oceniać i nie będę tego robił. Są od tego eksperci (śmiech).