Mecz we Włocławku od początku przebiegał pod dyktando gospodarzy, którzy przez pierwsze kilkanaście minut imponowali idealną wręcz skutecznością. Dość powiedzieć, że na początku drugiej kwarty podopieczni Milija Bogicević mieli 11/11 w rzutach za dwa punkty i pewnie prowadzili 33:17.
Włocławianie dobrze czuli się tego dnia w ofensywie. Aż 12 asyst w pierwszych dwóch kwartach mówi samo za siebie. Goście z Tarnobrzegu popełnili w tym czasie aż 11 strat i nie mieli pomysłu na mądrze i skutecznie spisujące się Rottweilery.
W pierwszej połowie skutecznie spisywali się Danilo Mijatović oraz Mateusz Kostrzewski, z kolei prawdziwy popis strzelecki w trzeciej kwarcie dał Deividas Dulkys. Litwin trafił wówczas 12 ze swoich 19 punktów, aż trzykrotnie dziurawiąc kosz Jeziora rzutami za trzy punkty.
W końcówce trzeciej kwarty Anwil miał aż 24 punkty zapasu i było pewne, że odniesienie kolejne zwycięstwo. Gospodarze nieco spuścili z tonu, dzięki czemu gracze Arkadiusza Papki odrobili nieco deficytu.
W czwartej kwarcie Stabill Jezioro zbliżyło się nawet na 10 punktów, lecz ostatecznie nie potrafiło zagrozić Anwilowi i poległo po raz czwarty z rzędu na wyjeździe.
Goście popełnili aż 21 strat, mieli 10 asyst mniej od rywala (12:22) i chybili 11 z 13 rzutów za trzy punkty. 14 punktów i siedem asyst zapisał na swoim koncie Marcin Nowakowski. Dulkys z 19 oczkami był najlepszym strzelcem gospodarzy.
W następnej serii gier Anwil zagra na wyjeździe z Polpharmą Starogard Gdański, z kolei Stabill Jezioro wybierze się do Zielonej Góry na starcie z mistrzem Polski.
Anwil Włocławek - Stabill Jezioro Tarnobrzeg 81:69 (26:15, 21:16, 17:15, 17:23)
Anwil: Deividas Dulkys 19, Seid Hajric 14, Danilo Mijatovic 13, Mateusz Kostrzewski 11, Michał Sokołowski 9, Keith Clanton 9, Dusan Katnic 6, Mikołaj Witliński 0.
Stabill: Marcin Nowakowski 14, Andrew Fitzgerald 13, Nicchaeus Doaks 12, Chaisson Allen 11, Szymon Łukasiak 9, Krzysztof Krajniewski 7, Jakub Patoka 2, Rafał Rajewicz 1, Piotr Pandura 0.