Sobotnie spotkanie z jedną z najsłabszych ekip TBL nie przysporzyło fanom we Włocławku sporych emocji. Zespół gospodarzy już w 1. połowie uzyskał dużą przewagę, a później skupił się wyłącznie na utrzymaniu dobrego rezultatu. Kibiców cieszyć może jednak dobra, a co najważniejsze zespołowa gra ich ulubieńców, gdyż w całym pojedynku team Miliji Bogicevicia zanotował 22 asysty. Przez 36 minut na parkiecie przebywał Michał Sokołowski, który staje się coraz ważniejszym ogniwem w wąskiej rotacji swojej drużyny.
- Podeszliśmy do tego meczu bardzo skoncentrowani i już od pierwszej minuty nadaliśmy swój rytm gry - wspomina młody gracz. - Myślę, że to było kluczowe, bo już później kontrowaliśmy przebieg tego spotkania. Osobiście jestem bardzo zadowolony, że w każdym meczu trener daje mi dużo minut i sądzę, że dodaje mi to pewności siebie. Wiem jednak, że mogę grać o wiele lepiej i cała drużyna może mieć ze mnie jeszcze większy pożytek - dodaje z nadzieją.
Już w piątek Anwil Włocławek czeka kolejny, teoretycznie łatwy sprawdzian. Rottweilery udadzą się na Kociewie, zagrają z fatalnie prezentującą się w tym sezonie Polpharmą. W szeregach gospodarzy panuje wielka mobilizacja oraz chęć rehabilitacji, dlatego włocławianie zdają sobie sprawę, że nie mogą zlekceważyć rywala i czeka ich tym samym trudny pojedynek.
- Wiemy, że Polpharma w tym sezonie nie broni zbyt dobrze oraz w ataku również nie błyszczy - twierdzi Sokołowski. - Wygrali jak dotychczas zaledwie jedno spotkanie i razem z Jeziorem są na ostatnim miejscu w tabeli. To jednak nie daje nam gwarancji, że wygramy ten mecz. Zdajemy sobie sprawę, że Polpharma będzie bardzo mocno walczyła i nie odda nam za darmo zwycięstwa. Żeby wygrać ten pojedynek, musimy zagrać właśnie tak jak z Jeziorem, czyli grać szybko w obronie oraz zespołowo w ataku pozycyjnym - zapowiada koszykarz.
Wydaje się, że drużyna z Włocławka ma już lekki kryzys za sobą i teraz przed nią zdecydowanie łatwiejszy terminarz. Po pewnym zwycięstwie nad Jeziorem, ewentualna wygrana z Polpharmą może dodać sporo spokoju ekipie Miliji Bogicevica.
- Żadnego zespołu nie można lekceważyć, bo to może wyjść na tylko na złe naszej ekipie - mówi 20-latek. - Po bardzo dobrym początku sezonu złapał nas lekki kryzys i szczególnie nam szkoda przegranej w Koszalinie, jednak już teraz o tym zapomnieliśmy. Każde spotkanie jest teraz dla nas bardzo ważne i nie możemy pozwolić sobie po raz kolejny na spadek formy - kończy zawodnik.