Zespół Dusana Radovica jest niepodważalnym liderem zaplecza ekstraklasy, a co więcej nie znalazł jeszcze żadnego pogromcy. Czy ekipa, która w poprzednim sezonie okazała się gorsza tylko od Śląska Wrocław staje się pewnym kandydatem do awansu na najwyższy szczebel rozgrywkowy w naszym kraju?
- Tak, po dziewięciu kolejkach mamy komplet zwycięstw ale nie spoczywamy na laurach i dla nas to ciągle mało! - cieszy się Grzegorz Grochowski. - Nie patrzymy na to czy jesteśmy w danym meczu faworytem czy też nie, na każdym przeciwniku skupiamy się tak samo, każdy kolejny mecz jest dla nas bardzo ważny i zawsze próbujemy się maksymalnie skoncentrować przed kolejnymi spotkaniami. Wydaję mi się, że nasza forma nie jest jeszcze optymalna, cały czas poprawiamy naszą zespołową grę w obronie i skupiamy się na mankamentach w ataku - dodaje rozgrywający.
Dla jednego z najbardziej utalentowanych playmakerów w Polsce są to znów udane rozgrywki. Mimo, iż zawodnik odrzucił kilka ofert z Tauron Basket Ligi, to nie może narzekać. Gracz jest ważnym ogniwem drużyny i bardzo możliwe, że w już w przyszłym sezonie zakotwiczy na stałe w ekstraklasie.
- Nie stawiam na pierwszym miejscu swoich statystyk - podkreśla. - Mój zespół jest liderem pierwszej ligi i kroczymy zwycięstwa do zwycięstwa, a to jest dla mnie najważniejsze. Te rozgrywki różnią się od moich pozostałych tym, że jeszcze nigdy nie miałem takiej serii zwycięstw - śmieje się sympatyczny koszykarz.
Przed MOSiRem PBS Bank KHS Krosno już w sobotę kolejny sprawdzian. Lider pojedzie do Lublina, gdzie zmierzy się z z tamtejszym Startem. Czy krośnieńscy fani zobaczą dziesiąty triumf swoich ulubieńców?
- Start Lublin to bardzo ciekawie stworzony zespół, którego gra opiera się na kilku zawodnikach z doświadczeniem ekstraligowym - mówi Grochowski. - To będzie dla nas ciężki mecz, lecz na pewno sztab szkoleniowy odpowiednio przygotuje nas przed tym spotkaniem. Mocno wierzę w swoją ekipę i wiem, że jak będziemy maksymalnie skoncentrowani i nie będziemy popełniać wielu błędów, to maraton wyjazdowy zakończymy z czterema zwycięstwami - kończy z nadzieją.