Kibice Philadelphi 76ers, zgromadzeni wtorkowej nocy w Wells Fargo Center przeżyli istny horror. Miejscowi przez 58 minut walczyli z Orlando Magic oko w oko! Do pierwszej dogrywki celnym trafieniem zza łuku doprowadził Glen Davis, a szansy na uszczęśliwienie miejscowych fanów nie wykorzystał Evan Turner.
Podobna sytuacja powtórzyła się dokładnie kilka minut później. Podopieczni Bretta Browna przeważali, ale tym razem do wyrównania doprowadził Arron Afflalo. Gwiazda drużyny z Orlando przy wyniku 115:118 zaaplikowała rywalom trzy celne rzuty osobiste, co w rezultacie sprawiło, że o losach pojedynku miał zadecydować drugi doliczony czas.
Tak faktycznie się stało. 76ers pokazali lwi pazur, pokonując ostatecznie rywali 126:125. Okazji do wyrównania na niespełna siedem sekund przed końcem nie wykorzystał tym razem wspominany wyżej Afflalo. Bohaterem miejscowych został natomiast Michael Carter-Williams. 22-letni debiutant nie przestaje zaskakiwać koszykarskiego światka. 27 punktów (11/19 z gry), 12 zbiórek i 10 asyst, to wynik godny podziwu. Dobre 25 "oczek" i 12 zebranych piłek dorzucił jeszcze Thaddeus Young - Thaddeus był fantastyczny. Pokazał ogromny dar przywództwa - chwalił swojego podopiecznego szkoleniowiec 76ers, Brett Brown.
- Zaczęliśmy dziś grać, ale nie skończyliśmy - komentował po końcowym gwizdku rozczarowany Glen Davis, autor 33 punktów. Imponujące 43 "oczka" zapisał na swoim koncie Arron Afflalo, a potrójną zdobycz złożoną z 26 punktów, 10 zbiórek i 10 asyst zanotował Victor Oladipo!
Po raz pierwszy w historii dwóch "żółtodziobów" w tym samym spotkaniu popisało się zdobyciem triple-double!
***
Miami Heat na własnym parkiecie nie zdołali wygrać jedenastego spotkania z rzędu. Świetną serię obecnych mistrzów NBA zatrzymali Detroit Pistons. Nieobliczalna drużyna z MoTown zdominowała rywali w strefie podkoszowej, gdzie zebrała aż 12 piłek więcej, a bardzo dobre spotkanie rozegrał Andre Drummond.
Podkoszowy zapisał w swoim dorobku 10 punktów i 18 zbiórek, a 18 "oczek" dorzucił z ławki jeszcze Kyle Singler. Przyjezdni rozpoczęli wtorkowe spotkanie od triumfu w inauguracyjnej kwarcie 28:18, co w dużej mierze przełożyło się na ich późniejszy sukces.
Osłabionym brakiem Dwyane'a Wade'a Heat nie pomógł nawet LeBron James. Na koniec warto jeszcze zaznaczyć, że 23 punkty (9/16 z gry) uzbierał zmiennik, Michael Beasley.
***
Trwa natomiast pasmo sukcesów Oklahomy City Thunder. Kevin Durant notując 27 "oczek" i 12 zbiórek poprowadził swoją drużynę do ósmej wygranej z rzędu, ale Sacramento Kings bez DeMarcusa Cousinsa w składzie postawili rywalom nadspodziewanie trudne warunki.
Ostatecznie obyło się jednak bez większej niespodzianki i podopieczni Scotta Brooksa cieszyli się z triumfu.
***
Wyniki:
Philadelphia 76ers - Orlando Magic 126:125 (29:34, 29:33, 27:23, 19:24, d1. 14:14, d2. 8:7)
76ers: Carter-Williams 27, Young 25, Turner 24.
Magic: Afflalo 43, Davis 33, Oladipo 26.
Boston Celtics - Milwaukee Bucks 108:100 (28:23, 20:18, 21:22, 39:37)
Celtics: Crawford 25, Green 18, Bass 16.
Bucks: Mayo 19, Knight 15, Middleton 14.
Brooklyn Nets - Denver Nuggets 87:111 (29:27, 21:31, 15:31, 22:22)
Nets: Johnson 22, Blatche 15, Taylor 12, Lopez 12.
Nuggets: Mozgov 17, Faried 15, Hamliton 15, Lawson 13.
Miami Heat - Detroit Pistons 97:107 (18:28, 25:26, 25:28, 29:25)
Heat: James 23, Beasley 23, Bosh 14.
Pistons: Singler 18, Monroe 16, Stuckey 16, Jennings 15.
Memphis Grizzlies - Phoenix Suns 110:91 (23:19, 23:35, 36:20, 28:17)
Grizzlies: Leuer 23, Davis 21, Conley 18.
Suns: Marcus Morris 18, Dragic 16, Plumlee 11.
Dallas Mavericks - Charlotte Bobcats 89:82 (22:18, 17:24, 21:25, 29:15)
Mavericks: Nowitzki 25, Ellis 22, Calderon 12.
Bobcats: Jefferson 19, Henderson 16, Walker 16.
Sacramento Kings - Oklahoma City Thunder 95:97 (31:19, 16:31, 18:28, 30:19)
Kings: Thomas 24, McLemore 14, Williams 13.
Thunder: Durant 27, Westbrook 15, Lamb 14.
Golden State Warriors - Toronto Raptors 112:103 (19:36, 29:29, 22:23, 42:15)
Warriors: Curry 27, Thompson 22, Barnes 19.
Raptors: DeRozan 26, Lowry 20, Gay 18.