Wysoka forma Fedora Dmitrieva

Fedor Dmitriev był najskuteczniejszym zawodnikiem Asseco Gdynia w czwartkowym spotkaniu Pucharu Polski ale nie uchronił swojej drużyny od porażki.

Karol Wasiek
Karol Wasiek

Z perspektywy czasu śmiało można powiedzieć, że transfer Fedora Dmitrieva był znakomitym posunięciem ze strony klubu. Doświadczony, rosyjski podkoszowy został zakontraktowany w miejsce Christophera Noela Gastona, który w zamyśle włodarzy miał być jedną z podstawowych opcji w zespole Davida Dedka. Praktycznie przed startem ligi zdecydowano się ściągnąć z powrotem do Dmitrieva, który w gdyńskim zespole był dwa sezony temu. Wówczas odgrywał jednak dość marginalną rolę, rzadko pojawiał się na parkiecie. W 20 rozegranych w Tauron Basket Lidze spotkaniach zdobywał średnio 5,5 punktu oraz 1,7 zbiórki.

Teraz było jednak oczywiste, że Rosjanin będzie więcej znaczył w ekipie Asseco. Swoją przydatność zaczął udowadniać niemal od samego początku. Trener Dedek z każdym kolejnym meczem dawał mu coraz więcej minut. Jego dobra passa zaczęła się od spotkania domowego z Rosą Radom, w którym zdobył 19 punktów i wraz z Piotrem Szczotką oraz A.J. Waltonem poprowadzili gdyńską ekipę do zwycięstwa.
Wysoka forma Dmitrieva Wysoka forma Dmitrieva
W sobotę we Wrocławiu Dmitriev znów udowodnił, że zarówno drużyna, jak i trener Dedek mogą na niego liczyć. Rosjanin w ciągu 36 minut rzucił 22 punkty (8/13 z gry). We Wrocławiu podkoszowy był pierwszą opcją w ataku gdynian, ale podobnie było w czwartkowym starciu przeciwko Anwilowi Włocławek. 29-letni zawodnik znów tylko niecałe trzy minuty spędził na ławce rezerwowych. Gdyński podkoszowy zdobył 24 oczka, ale nie uchronił drużyny od porażki, która w konsekwencji wyeliminowała Asseco z Pucharu Polski.

- Zmęczenie? Mógłbym grać jeszcze więcej! - przyznał rosyjski zawodnik, który po chwili dodawał: - Tak naprawdę nie jest to ważne, kto ile punktów zdobywa. Drużyna musi grać razem i to jest najważniejsze. Szkoda, że nie udało się nam wygrać. Tak naprawdę to moje statystyki mogę wyrzucić do kosza, bo na nic się zdały - oceniał 29-letni gracz.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×