Demolka w Pruszkowie - relacja z meczu Znicz Basket Pruszków - Spójnia Stargard Szczeciński

W jedynym niedzielnym spotkaniu Znicz Basket Pruszków pewnie pokonał ostatni zespół w rozgrywkach - Spójnię Stargard Szczeciński. Kluczowa dla losów spotkania okazała się pierwsza kwarta.

Ostatnie spotkanie 11. serii gier odbyło się w Pruszkowie. Pojedynek ten szczególny był dla Adriana Sulińskiego, który w przerwie letniej trafił do Spójni Stargard Szczeciński, a kilka poprzednich sezonów spędził właśnie w Zniczu. Powrót na stare śmieci nie był jednak udany dla 25-letniego zawodnika.

Pierwsza kwarta to prawdziwy popis gry koszykarzy trenera Michała Spychały. Wyrównana walka w tej odsłonie trwała zaledwie do stanu 14:9. W kolejnych minutach gra drużyny ze Stargardu Szczecińskiego kompletnie się rozsypała. Taki stan szybko wykorzystali zawodnicy z Pruszkowa, którzy zdobyli aż 17 punktów z rzędu! Miejscowi nękali rywali rzutami za linii 6,75m (5/8 w premierowej odsłonie). Ponadto w obozie gospodarzy znakomicie dysponowany był Michał Aleksandrowicz, który w pierwszych 10 minutach zdobył dziesięć oczek.

Już po pierwszej odsłonie gospodarze wypracowali sobie bardzo dużą przewagę. Dzięki niej ekipa z Mazowsza mogła grać zdecydowanie spokojniej. W kolejnej kwarcie gra toczyła się również pod dyktando Znicza Basket. Koszykarze z Pruszkowa w pierwszej połowie górowali nad Spójnią w zbiórkach (23-14) oraz w asystach (8-3). Zespół z Pomorza Zachodniego natomiast w ogóle nie przypominał drużyny, która w poprzedniej kolejce pewnie pokonała Stal Ostrów Wielkopolski.

Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Podopieczni trenera Michała Spychały rozbili przeciwników rzutami za trzy punkty. Goście ze Stargardu Szczecińskiego natomiast w tym elemencie gry prezentowali się bardzo blado. Na dodatek przyjezdni mieli ogromne problemy z sforsowaniem skutecznej defensywy przyjezdnych. O bardzo złej postawie Spójni najlepiej świadczy fakt, iż w drugiej połowie goście zdobyli zaledwie 17 punktów.

W ostatniej ćwiartce gospodarze z minuty na minutę powiększali przewagę nad rywalami. W drużynie gości nie było zawodnika, który w niedzielne popołudnie zagrałby na swoim optymalnym poziomie.

Znicz Basket Pruszków - Spójnia Stargard Szczeciński 80:42 (31:11, 17:14, 15:9, 17:8)

Znicz: Mieczkowski 16, Put 15, Aleksandrowicz 13, Malewski 8, Czosnowski 7, Kulikowski 7, Wojtyński 7, Lewandowski 4, Linowski 3, Janik.

Spójnia: Pytyś 7, Zarzeczny 6, Bodych 5, Suliński 5, Stokłosa 5, Ejsmont 4, Koszuta 4, Kwiatkowski 2, Soczewski 2, Wróblewski 2, Grodziński 0.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas

Komentarze (12)
barakuda
10.12.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Martwi w szerszym kontekście fakt, że Spójnia swoją postawą pośrednio niszczy koncepcję ogólnie słuszną czyli pomysł postawienia na swoich młodych wychowanków. Jak to działacze Stargardu ogłasz Czytaj całość
zbfan
10.12.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
avatar
kibic basketu
8.12.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
proponuje bojkot w dopingu w najbliższych meczach...Stoki ostatnio w wywiadzie powiedział "jesteście wielcy" to w odniesieniu do klubu kibica, a co w takim razie można powiedzieć o samych zawo Czytaj całość
barakuda
8.12.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Byłem przekonany, że Spójnia najgorsze ma już za sobą i zacznie wygrywać. Martwi nie sama porazka /choć też / ale jej rozmiary. Za chwilę koniec pierwszej rundy i Spójnia ma coraz mniej czasu n Czytaj całość
uve kolarz
8.12.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Duża Alina ma rację. Pruszków tydzień temu w Toruniu nie potrafił przejść połowy a tutaj taki nokaut. Spójnia żenada pełną gębą.42 pkt. Jeszcze trochę i padnie rekord SKK z zeszłego roku.