Wielu ekspertów twierdziło, że przejście tego młodego zawodnika do Włocławka będzie dla niego krokiem w tył, gdyż nie otrzyma on wystarczająco dużo szans na zaprezentowanie swoich umiejętności. Jednak sam zawodnik udowadnia w tym sezonie, że jest inaczej, notując na swoim koncie 8,2 punktów, 3,8 zbiórki oraz 2,9 asysty, spędzając średnio na boisku blisko 33 minuty.
Nie inaczej było w niedzielę w Słupsku, gdzie Michał Sokołowski wraz z Deividasem Dulkysem poprowadził Anwil do zwycięstwa na gorącym terenie. - Wiedzieliśmy, przyjeżdżając tutaj, że Hali Gryfii nie udało się do tej pory nikomu zdobyć, dlatego będzie niesamowicie ciężko, ale to nas jeszcze bardziej motywowało. Udało nam się wygrać i da nam to na pewno ogromnego kopa na dalszą część sezonu - zauważył zawodnik.
Co zdaniem zawodnika włocławskiego klubu było największym mankamentem jego teamu w starciu ze słupskim zespołem? - Bardzo wysoko przegraliśmy zbiórkę, bo mieliśmy ich aż dziesięć mniej od Czarnych i to był tego wieczoru nasz największy problem. Na pewno będziemy musieli to poprawić w następnym meczu - stwierdził.
W kolejnym spotkaniu Sokołowski i spółka zmierzą się z Rosą Radom. Młody skrzydłowy będzie miał kolejną okazję do zaprezentowania swoich nieprzeciętnych umiejętności i udowodnienia, że przeprowadzka do Włocławka była krokiem we właściwym kierunku.