Trefl Sopot w dalszym ciągu ma jedno spotkanie rozegrane mniej od pozostałych drużyn w Tauron Basket Lidze. "Żółto-czarni" w styczniu rozegrają zaległy mecz z PGE Turowem Zgorzelec. Na tę chwilę sopocianie zajmują trzecie miejsce w tabeli i są jedną z rewelacji tego sezonu. - Myślę, że do tej pory zrobiliśmy całkiem niezłą robotę. Bilans jest bardzo dobry, oby tak dalej. Mam nadzieję, że po świętach i nowym roku będziemy szli w tę samą stronę - podkreśla Paweł Leończyk.
Sopocianie tylko dwa razy schodzili z parkietu jako pokonani. Musieli uznać wyższość Stelmetu Zielona Góra oraz Energi Czarnych Słupsk. Oba mecze były rozgrywane na wyjeździe, bo we własnej hali Trefl jest niepokonany (bilans 7:0). - Nie ma co narzekać. Mogliśmy wygrać te mecze w Słupsku i w Zielonej Górze, ale równie dobrze mogliśmy przegrać inne spotkania. Ważne, że wygrywamy u siebie i nasz parkiet jest niezdobyty. W drugiej rundzie będziemy mieli przed sobą serię meczów wyjazdowych - zauważa podkoszowy Trefla Sopot, który cieszy się z kilku dni przerwy pomiędzy treningami ze względu na święta Bożego Narodzenia.
- Na pewno te trzy, cztery dni przerwy są dla nas ważne. Trenujemy i jesteśmy ze sobą już ze cztery, pięć miesięcy i czasami trzeba po prostu odpocząć. Dobrze będzie zobaczyć rodzinę i nie patrzeć na kolegów z drużyny przez chwilę - śmieje się zawodnik, który na święta ma pewien plan.
- Chcę odpocząć od koszykówki, przestać o niej myśleć. Trzeba trochę odetchnąć. Z drugiej strony nie można aż tak się rozluźniać, żeby usiąść przy stole i tylko jeść potrawy wigilijne. Jednak nie potrafię długo siedzieć i nic nie robić, więc jakieś lekkie ćwiczenia koszykarskie na pewno przeprowadzę... - komentuje gracz Trefla Sopot.