Ostatni mecz przed świętami Rosa rozegrała we Włocławku. Starcie z tamtejszym Anwilem miało być bardzo ważne dla Elijah Johnsona, który przed rozpoczęciem obecnego sezonu wraz z tą drużyną przygotowywał się do rozgrywek Tauron Basket Ligi, ale działacze ostatecznie nie zdecydowali się go zakontraktować.
Odejściu Amerykanina towarzyszyło wiele komentarzy i kontrowersji. Angaż otrzymał właśnie w radomskim zespole. - Tak, spotkanie z Anwilem jest dla mnie bardzo ważne. Przygotowywałem się jednak do niego jak do każdego innego meczu - mówił kilka dni temu. Ostatecznie, z powodu kontuzji, w tym pojedynku nie wystąpił.
Jak już informowaliśmy, rzucający doznał urazu łąkotki, który wykluczy go z gry na minimum kilkanaście tygodni. Nieoficjalnie wiemy jednak, iż Amerykanin może nie pojawić się na parkiecie nawet do końca sezonu! - Jedyną opcją dla naszego zawodnika jest zabieg artroskopii stawu kolanowego. E.J. zdecydował, że odbędzie się on w jego kraju i dlatego wyleciał do USA. Czekamy teraz na wyniki zabiegu i diagnozę lekarzy. Rehabilitacja zawodnika także odbywać się będzie w Stanach Zjednoczonych - informuje w wywiadzie dla oficjalnej strony klubu trener Wojciech Kamiński.
Koszykarze Rosy nie mają zbyt wiele czasu na odpoczynek - już w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia spotkają się na treningu. Kolejny mecz, w ramach dwunastej kolejki, a więc pierwszej serii gier rundy rewanżowej, rozegrają w najbliższą niedzielę. Udadzą się na starcie ze Stabill Jeziorem Tarnobrzeg.